Raport zaprezentował podczas konferencji prasowej w Warszawie Paweł Łatuszka, zastępca przewodniczącej Zjednoczonego Gabinetu Przejściowego Białorusi, były ambasador w Polsce. – Dziś możemy z pełnym przekonaniem stwierdzić, że reżim Łukaszenki nigdy wcześniej nie był tak przygotowany do wojny, jak jest obecnie – podkreślił Łatuszka.
W dokumencie wskazano: "Społeczeństwo jest mentalnie przygotowywane do wojny. Jednocześnie restrukturyzowany jest system opieki zdrowotnej, aby sprostać szczególnym potrzebom wojskowym. Prowadzone są ćwiczenia z rozmieszczaniem szpitali polowych i szkoleniem personelu medycznego do pracy w warunkach masowego napływu rannych. Tworzone są rezerwy leków i sprzętu medycznego".
Wyliczono, że zmodernizowana białoruska armia w 2024 roku liczyła 48 tysięcy żołnierzy. Od 2022 roku nastąpił gwałtowny wzrost liczby żołnierzy kontraktowych. Podkreślono, że planowane jest zwiększenie liczebności armii do 80 tysięcy osób. Rezerwa Sił Zbrojnych Białorusi szacowana jest na 300 tysięcy osób. Rosną też wydatki na wojsko. – Nawet w warunkach deficytu handlu zagranicznego Białoruś aktywnie zwiększa swoje rezerwy złota i walut. Tak samo postępowała Rosja przed pełnoskalową inwazją na Ukrainę w 2022 r. – przekazał Łatuszka.
Manewry wstępem do wojny?
W raporcie zwrócono również uwagę na zbliżające się ćwiczenia armii białoruskiej i armii rosyjskiej "Zapad-2025". Według raportu, którego treść cytuje Biełsat, w trakcie manewrów możliwe jest przemieszczenie niektórych oddziałów bliżej zachodnich granic Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą.
Białoruskie władze działają także na polu ideologicznym. W ubiegłym roku przez obozy wojskowo-patriotyczne przeszło ponad 300 tys. dzieci, zaś media rozpowszechniają narrację o zagrożeniu ze strony Zachodu, NATO i Ukrainy – przekazano.
Czytaj też:
Notatka Putina odtajniona. Potwierdziły się obawyCzytaj też:
Rosjanie zniszczyli fabrykę Polaka. "To katastrofa"
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
