Prawdopodobną przyczyną śmierci artysty było przedawkowanie narkotyków. Jak informuje tmz.com, pogotowie zawiadomił mężczyzna, który dzwonił pod numer alarmowy z domu Millera. Według mediów, raper wrócił do zażywania narkotyków po zakończeniu 2-letniego związku z inną amerykańską gwiazdą, piosenkarką Arianą Grande.
Czytaj też:
USA: Nie żyje amerykańska gwiazda rapu. Artysta miał 26 lat
Śmierć artysty odbiła się szerokim echem na całym świecie, także w Polsce. Kondolencje i wyrazy żalu po śmierci Millera płyną od fanów i przyjaciół rapera. Kuba Grabowski, znany jako Quebonafide, zamieścił na swoim Instagramie długi wpis. "Czuję się jakby zmarła cząstka mnie, jakby zmarł mój rok młodszy mentor, jakby zmarł mój przyjaciel. Wyparowało moje ostatnie marzenie i nadzieja na nagranie kawałka albo chociaż zamienienie kilku słów z tym gościem. Nigdy nie przestałem się o to starać i z pełnym przekonaniem mówiłem, że to zrobię. Nie zrobię. Jestem kompletnie zdruzgotany. Dziękuję za wszystko Mac, Twoja muzyka była ze mną od samego początku, od Twojej pierwszej płyty, we wszystkich dobrych i złych momentach. Nigdy w nią nie zwątpiłem. Spoczywaj w pokoju" – napisał artysta. I głosił zawieszenie kariery: "przede mną długa przerwa. Dziękuję wszystkim za towarzystwo w tej cudownej historyjce".