Edyta Hołdyńska: Związek Przedsiębiorców i Pracodawców jest organizacją liberalną. PiS zaprezentował wiele typowo socjalnych pomysłów. Jak je pan ocenia?
Cezary Kaźmierczak: Bezwarunkowo podoba nam się pomysł wsparcia rodziców kwotą 500 zł na dziecko. Każdy, kto przeciwko temu protestuje, powinien spojrzeć na tablice demograficzne i zdać sobie sprawę z tego, że sytuacja Polski jest w tym obszarze tragiczna. Jednym ze sposobów, jakie przychodzą mi do głowy, żeby to poprawić, jest właśnie 500 zł miesięcznie. To jedno z narzędzi, które może bardzo pomóc. To jednak powinien być element polityki prorodzinnej, a nie socjalnej. Z badań, które my prowadziliśmy, wynika w sposób jednoznaczny i niepodważalny, że głównym powodem, który powstrzymuje Polki przed decyzją o urodzeniu drugiego dziecka, bo to jest największy problem w naszym kraju, są warunki materialne. Dlatego pomoc finansową odbieram pozytywnie. Być może istnieje lepsze rozwiązanie, ale na razie nikt go nie przedstawił.
Czy to nie będzie zbyt drogie dla budżetu?
Jeżeli 500 zł na dziecko powiąże się z likwidacją obecnego skomplikowanego systemu świadczeń rodzinnych, to pomysł PiS będzie de facto tańszy. Jesteśmy też przeciwni kryterium dochodowemu przy przydzielaniu świadczenia, bo zbudowanie dobrego systemu weryfikowania dochodów jest tak drogie, że to się po prostu nie opłaca. Przy likwidacji wszystkich innych dodatków koszt znacznie maleje. To mniej o 6,5 mld zł dla budżetu jest do przełknięcia. Pod warunkiem że będziemy mieli dobry wzrost gospodarczy i uszczelnimy system podatkowy. Chociaż z uszczelnienia systemu poboru VAT za wiele się nie uzyska, to jednak trochę można.
Minister Mateusz Morawiecki mówi, że uszczelnienie systemu pobierania podatku VAT może przynieść nawet 12 mld zł dodatkowych środków.
I życzę mu powodzenia. Głównym problemem z wyciekaniem podatku VAT w Polsce jest jednak to, że on nie jest w naszych rękach. Problem z VAT leży w 80 proc. w Unii Europejskiej. (...)