Była posłanka Nowoczesnej zapytała posła Stanisława Piotrowicza, czy bronił księdza z Tylawy podejrzanego o pedofilię. Polityk poinformował, że ze sprawą nie miał nic wspólnego. – Śledztwo to są dokumenty i prokurator Piotrowicz nie miał z tą sprawą ani jednego kontaktu. W szczególności nie wykonywałem żadnych czynności procesowych – mówił poseł PiS. Zapowiedział przy tym, że Scheuring-Wielgus za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji poniesie konsekwencje.
O tej sprawie posłanka mówiła dziś w rozmowie z serwisem Wirtualna Polska. – Piotrowicz wielokrotnie zaprzeczał, że bronił księdza pedofila. A jednak bronił! I trzeba mu o tym przypominać na każdym kroku. Robię to z mównicy sejmowej i w każdym momencie, kiedy jest ku temu okazja - podkreśliła Scheuring-Wielgus. Wcześniej apelowała z mównicy sejmowej do posłów Prawa i Sprawiedliwości domagając się od nich reakcji w tej sprawie.
Całe zamieszanie wywołane przez posłankę ma związek z udostępnionym przez nią w mediach społecznościowych nagraniem sprzed kilkunastu lat.