– Jeżeli mamy mówić o prowokacji, to prowokacyjna była decyzja pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Ja oczywiście nie wykluczam, że podczas marszu, który zakazała, czyli marszu niepodległości mogłoby dojść do prowokacji oraz może dojść do niej podczas marszu biało-czerwonego, państwowego – stwierdził Jarosław Gowin.
Czytaj też:
Prezydent o marszu 11 listopada: Pokażmy, że Polska jest jedna
– Liczę, że te dziesiątki tysięcy Polaków, nie tylko mieszkańców Warszawy, które zamierzały uczestniczyć w marszu niepodległości, spontanicznie i z radością włączą się w marsz, który ma za sobą autorytet nie tylko pana prezydenta i pana premiera, ale przede wszystkim autorytet polskiego państwa (...) Uważam też, że każdy z nas, obywateli Polski, ma obowiązek podporządkowywać się polskiemu państwu, nie konkretnym osobom, nie konkretnemu prezydentowi – dodał wicepremier na antenie Polsat News.
I wskazał: – Jeżeli ludzie tacy jak pan Krzysztof Bosak i inni inicjatorzy marszu niepodległości mają wątpliwości, czy powinni podporządkować się decyzji głowy państwa, to chyba nie powinni mieć wątpliwości, żeby podporządkować się autorytetowi kombatantów