Na trop chłopca wpadł grzybiarz, który zauważył w lesie należącego do rodziny dziecka psa. Zawiadomił ratowników i wskazał im miejsce, w którym zobaczył zwierzę. 200 metrów dalej znaleziono 12-latka.
Okazało się, że pies, który wabi się Misiek, przez cały czas przebywał z chłopcem, uciekł dopiero, gdy zobaczył ratowników. Na szczęście chłopiec nie położył się w lesie, czekając na pomoc, tylko przez dwa dni niemal nieustannie był w ruchu, to uratowało go przed wyziębieniem.
Chłopiec wyszedł z domu 13 listopada, około godz. 14.30, by odwiedzić babcię, która mieszka niedaleko jego miejsca zamieszkania. Bawił się w pobliżu jej domu. Lecz około godz. 16.00 już go tam nie było. Dziecko leczone jest neurologicznie i ma problemy z komunikowaniem się.
Działania poszukiwawcze prowadzone były wspólnie z rodziną, lokalnymi mieszkańcami, strażakami Państwowej Straży Pożarnej w Brzozowie i Ochotniczych Straży Pożarnych, ratownikami Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, członkami Stowarzyszenia Cywilnych Zespołów Ratowniczych STORAT, funkcjonariuszami Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu, funkcjonariuszami Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych Komendy Głównej Policji, funkcjonariuszami Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie oraz członkami Stowarzyszenia Quad Team Pogórze z Izdebek.
Do odnalezienia dziecka wykorzystywane były psy trapiące, śmigłowiec i dron z kamerą termowizyjną, quady i inny sprzęt specjalistyczny.