• Łukasz ZboralskiAutor:Łukasz Zboralski

Klient nasz frajer

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Drobne niedociągnięcia w produktach to przeszłość. Koncerny stworzyły już całe systemy wprowadzania klientów w błąd

Czy przyglądali się państwo kiedyś smakowym jogurtom? Jeśli tak, to pewnie w wielu przypadkach udało się państwu zauważyć, że ich owocowy smak powstaje z dodania zaledwie jednego procenta fruktów. Takie produkty to więc głównie przetworzone mleko, do którego dodano żywe kultury bakterii. Nie inaczej jest z sokami, które przyciągają oko nadrukami z egzotycznymi owocami. W środku najczęściej jest głównie sok jabłkowy lub winogronowy, a dodatek egzotyki również zawiera się czasem w zaledwie 1-2 proc.

Na szczęście od lat przybywa świadomych klientów. Sprzyja im budowane w Internecie społeczeństwo informacyjne. Dzięki temu wielu ludzi już wie, że gdy na opakowaniu nie znajdzie słowa „masło”, to choćby kostka tłuszczu łudząco je przypominała, masłem nie jest. Tak samo nie zje sera, gdy kupi produkt, w którego nazwie nie ma słowa „ser”. (...)

Firmy nie ustają jednak w wysiłkach, żeby więcej zarobić kosztem klientów. Przykłady? Jak najmniejsza czcionka w tekstach opisujących składy produktów albo sugerowanie w nazwach, że produkt jest lepszy niż w rzeczywistości. Tuż przed tegorocznymi Świętami Wielkanocnymi UOKiK przyłapał producenta, który oferował „jaja ziołowe” w pudełku z obrazkiem łąki. Tymczasem jajka te zniosły kury z chowu klatkowego. (...)

Cały artykuł dostępny jest w 15/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także