W zeszłym tygodniu prezydent Andrzej Duda odznaczył Skrzeka Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości. Do mediów dotarły informacje, że muzyk pod falą krytyki zdecydował się oddać odznaczenie. Wielu fanów zarzucało mu, że jest konformistą i oportunistą.
Teraz Skrzek odniósł się do całej sprawy na Facebooku. W swoim oświadczeniu Skrzek stwierdził, że nigdy nie zamierzał oddawać medalu, tylko od samego początku chciał przekazać odznaczenie Szkole Podstawowej nr 13 w Siemianowicach Śląskich.
"Patronem tej szkoły jest Józef Skrzek, mój stryj, harcerz i oficer Wojska Polskiego, stracony w 1941 roku w publicznej egzekucji. Zginął ze słowami: "Niech żyje Polska! Niech żyje Chrystus Król!". Moi przodkowie byli powstańcami śląskimi, cała moja rodzina została naznaczona walką o wolną Polskę. To odznaczenie ma być symbolem dla kolejnych pokoleń, które będą tu żyć" – napisał Skrzek.
facebookCzytaj też:
Słynny muzyk przyjął medal od prezydenta. Teraz ugina się pod falą krytyki i przeprasza
"Zaznaczam, iż medal ten przyjąłem nie jako prywatny prezent od obecnej władzy, a uhonorowanie wartości, którym zawsze byłem i pozostaję wierny" – podkreślił w swoim oświadczeniu.
Józef Skrzek był jednym z 28 osób, które w środę otrzymały od prezydenta odznaczenie. Medal jest wyrazem wdzięczności dla osób, które "położyły szczególne zasługi w służbie Państwu i społeczeństwu".