W Katowicach odbył się dzisiaj pogrzeb reżysera, w którym uczestniczyli bliscy artysty, jego przyjaciele oraz wielu mieszkańców Śląska, którzy chcieli pożegnać Kutza.
– Był niezwykłym reżyserem dla aktorów. Ja dzięki niemu odkryłam wiele rzeczy, których bym w ogóle nie poznała. Był reżyserem, który zawsze zabierał nas w niezwykłą podróż na planety, których nie znaliśmy – mówiła o zmarłym aktorka Anna Dymna.
„Żegnamy dzisiaj jednego z najwybitniejszych reżyserów filmowych, telewizyjnych i teatralnych. Pisarza i felietonistę, polityka, człowieka ogromnej wiedzy i pasji" – napisał w liście o Kutzu wicepremier prof. Piotr Gliński.
Filmy i kluski śląskie
Szczególnie osobistymi wspomnieniami podzielili się podczas uroczystości synowie reżysera. – Był dobrym facetem, kimś na kogo zawsze mogłem liczyć, kto się o mnie troszczył, kto dzwonił do mnie pięć razy dziennie zapytać, co jadłem na obiad i czy kupiłem w końcu to wygodne łóżko. Tańczył z nami do piosenki "Zasiali górale żyto", z taką samą pasją robił filmy i kluski śląskie. Żył i odszedł na własnych warunkach – mówił o ojcu Tymoteusz Kutz.
– Pokazałeś, że opłaca się być w życiu pracowitym, robić swoje i po prostu być przyzwoitym człowiekiem. Szczególnie dziękuję za nauczenie mnie poszanowania słowa oraz miłości do języka, do tej wielkiej sztuki nawiązania komunikacji z drugim człowiekiem – mówił drugi syn reżysera, Gabriel Kutz.
Kazimierz Kutz był reżyserem filmowym, teatralnym i telewizyjnym, scenarzystą filmowym i członkiem założycielem Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Artysta urodził się na Śląsku, z którym był związany całe życie. Zmarł 18 grudnia w podwarszawskim szpitalu.