Nawrócony lubieżnik
  • Andrzej HorubałaAutor:Andrzej Horubała

Nawrócony lubieżnik

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rekolekcje dzisiaj? Przesyłka zamówiona przez Internet, płytka albo empetrójka, którą w dowolnym czasie można sobie odpalić. Przez słuchaweczki iPhone’a snuje się głos kapłana

"Jestem nikim. Lekcje Jozuego” to trzypłytowy zestaw konferencji o. Adama Szustaka, rocznik 1978, dominikanina – niesamowitego kaznodziei, lubieżnego kapłana, opowiadającego o swym nawróceniu. Szustak, chyba najpopularniejszy obecnie duszpasterz, człowiek przyznający się do opętania seksem, grzech nieczystości popełniający nie w jakichś formach zastępczych, w dziwacznych oszukańczych upadkach, nie jakoś w skos, z ciągłym alibi, że to nie to, że on tylko chce sobie popatrzeć, dotknąć, lecz lecący na samo dno. Dominikanin, jak wynika z jego zwierzeń, to grzesznik pełną gębą, korzystający z usług prostytutek, łamiący przykazania w sposób niepodlegający zawiłym interpretacjom i wytłumaczeniom. Mówi o swej drodze, o dziwacznych zachowaniach zarówno w seminarium, jak i potem, gdy – jako ksiądz przeżywający swą niewiarę – stanął na czele krakowskiego duszpasterstwa akademickiego Beczka i rzeczywiście dla kogoś z zewnątrz jego postać może jawić się jak wyjęta z antyklerykalnych anegdot. (...)

Zerknąłem w Internety i okazało się, że oto o. Adam Szustak za parę dni zaczyna rekolekcje na Ursynowie! Czy to znak? Nie ma przecież przypadków, nie ma. Sam Szustak mówi za św. Augustynem, że przypadek to taka ingerencja Boga, gdy chce pozostać niezauważony. (...)

A teraz idę w dziwacznej roli – ni to szpiega, ni krytyka: chcę zobaczyć i posłuchać o. Szustaka, bo dostałem na niego zlecenie, bo kontakt z nim może być dobrym doświadczeniem przed Światowymi Dniami Młodzieży. No pewnie, że czuję obcość. Tak jak nie dla mnie Dni Młodzieży, no dość groteskowo brzmiałyby w mych ustach słowa pieśni: „Maryjo, jesteśmy młodzi… Już dzisiaj zależy od polskiej młodzieży następne tysiąc lat…”, tak i nie dla mnie te rekolekcje: „Rekolekcje dla bezsilnych” – jak brzmi ich podtytuł. (...)

Przedziwnie słucha się, jak kapłan pozostawiony sam sobie z euforyczną religijnością wchodzi w koleiny starej herezji. Jest czymś zdumiewającym obserwować, jak nie bacząc na słuchaczy, wśród których przecież wielu zna Ewangelię i musi dostrzegać przekłamania, jakich dopuszcza się Szustak, gdy z emfazą przyrównuje poczęstowanie Judasza do gestu karmienia niemowlaka przez troskliwą matkę, gdy ze zdrajcy czyni umiłowanego ucznia. (...)

FOT. JAKUB SZYMCZUK/GOŚĆ NIEDZIELNY/FORUM

Cały artykuł dostępny jest w 25/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także