Emocjonalne wyznanie zaatakowanej dziennikarki: Poczułam się sponiewierana

Emocjonalne wyznanie zaatakowanej dziennikarki: Poczułam się sponiewierana

Dodano: 
Dziennikarka Żaklina Skowrońska
Dziennikarka Żaklina Skowrońska Źródło: wPolsce.pl
Żaklina Skowrońska była w grupie dziennikarzy zaatakowanych przez ppłk Piotra Szymańskiego. Dziennikarka opowiedziała o incydencie.

– Byłam na miejscu z Samuelem Pereirą, Piotrkiem Dziemiańczukiem, spędzając piątkowy wieczór. Po tym oświadczeniu pana pułkownika uznałam, że trzeba powiedzieć prawdę – relacjonowała Żaklina Skowrońska, dziennikarka telewizji wPolsce.pl.

Przypomnijmy, że na filmie, który został opublikowany w mediach społecznościowych, widać mężczyznę, który przeklina, wyzywa i atakuje kobietę. – Powinienem ci pie**olnąć grubasie, ale jesteś ku**a za tłusta – mówi. Ponieważ awanturujący się mężczyzna został zidentyfikowany przez internautów jako ppłk dr n. med. Piotr Szymański, konsultant Wojskowej Służby Zdrowia w dziedzinie neurologii, zareagowało Ministerstwo Obrony Narodowej.

Skowrońska podważa wersję Szymańskiego

Wojskowy postanowił wydać oświadczenie. Przekonuje, że doszło do "zafałszowania przekazu medialnego" i podkreśla, że niezwykle istotne są okoliczności całego zdarzenia. Twierdzi, że to on jest ofiarą, choć przyznaje, że dobrał niewłaściwie słowa.

– Ta wersja różni się od tej, która została zaprezentowana w oświadczeniu pana pułkownika – zaznaczyła Skowrońska.

– Siedzieliśmy przy stoliku w jednym z lokali przy ul. Foksal, gdy usłyszeliśmy krzyki. Przechodził ten pan, który rozpoznał Samuela Pereirę i zwrócił się do niego słowami: "A to ty jesteś pisowska …. Powinieneś siedzieć w swojej norze, a nie w restauracji. Wyp… do Portugalii". To były tego typu okrzyki. Zaczęła się dyskusja, na początku mówiliśmy, żeby stamtąd odszedł. Nie wiedzieliśmy nawet, kim jest ten człowiek, bo go nie znaliśmy – mówiła reporterka.

Obraźliwe słowa

Skowrońska wskazał, że gdy wstała od stołu, Szymański zwrócił się do niej obraźliwymi słowami: "O, jesteś pisowska k…". – Ten pan mówił, że jestem "tłuściochem", "grubaską", że nawet kiedy mówię, to się pocę. Mówił, że by mnie uderzył, ale jestem na to "za tłusta" – opisała Skowrońska.

Przed odejściem do swojego stolika, Szymański podszedł do niej, zbliżył się i powiedział: "No dawaj, dawaj grubasko". Skowrońska przyznała, że tego było dla niej za wiele i spoliczkowała mężczyznę. – Poczułam się totalnie sponiewierana – wyznała dziennikarka. – Ten pan upokorzył mnie przed wszystkimi ludźmi, którzy tam byli. Pracuję w mediach długo i nigdy nie miała miejsca taka sytuacja – podsumowała emocjonalnie Żaklina Skowrońska.

Czytaj też:
"Zostałem sprowokowany". Przedziwne tłumaczenia wojskowego
Czytaj też:
Do sieci trafiło skandaliczne nagranie. Szef MON zapowiada wyciągnięcie konsekwencji

Źródło: wPolsce.pl
Czytaj także