Profesor Jan Grabowski z kanadyjskiego uniwersytetu w Ottawie zdecydował się pozwać Redutę za kwestionowanie jego rzetelności naukowej. RDI przygotowała obszerną odpowiedź w tej sprawie.
– Naszym zdaniem pan Grabowski wybiórczo traktuje źródła historyczne i wybiera te, które są zgodne z jego tezami. Obok tego w swoich pracach pomija on kontekst historyczny opisywanych wydarzeń. Szczególnie krzywdzące dla Polaków jest to, że w publikacjach swoich pomniejsza fakt, że za ukrywanie Żydów podczas okupacji niemieckiej wymierzana była Polakom przez Niemców kara śmierci – uważa prezes Reduty Dobrego Imienia Maciej Świrski.
RDI informuje też, że rozpoczyna akcję zbierania funduszy (szczegóły na stronie internetowej), które zostaną przeznaczone na obsługę procesu, w tym na prace prawników, historyków oraz innych naukowców weryfikujących twierdzenia rozpowszechniane przez Grabowskiego.
Reduta przypomina głośne stwierdzenie badacza Holokaustu o tym, że Polacy przyczynili się do śmierci 200 tys. Żydów. Takie słowa padły w marcu 2018 r. w wywiadzie profesora dla radia TOK FM.
"Reduta Dobrego Imienia wyjaśnia, że w latach 30. XX wieku w Polsce agitacja antyżydowska była zwalczana i ścigana przez ówczesne organy państwa polskiego. Nie było to też zjawisko powszechne i dominujące, o czym świadczy także wywiad z ocalałym z Holocaustu ojcem Jana Grabowskiego, znanym polskim naukowcem, chemikiem, Zbigniewem Grabowskim, który w jednym z wywiadów wprost mówi, że nie doświadczał przed wojną antysemityzmu" – czytamy we fragmencie oświadczenia Reduty.
Czytaj też:
Jan Grabowski o Polsce: Ciemnogród. Trzeba koniecznie zlikwidować IPN