Wojciech Wybranowski: Niektórzy kandydaci PiS do PE już rozpoczęli swoją kampanię wyborczą, np. Ryszard Czarnecki, którego billboardy już zawisły w Poznaniu, po czym okazało się, że będą startować w innych okręgach. Z czego wynika ten chaos?
Tomasz Poręba: Nie ma mowy o żadnym chaosie. Wręcz przeciwnie – mocno zaskoczyliśmy pozytywnie tak silnymi listami. Ich skład wynika z pewnej dynamiki w polityce. Chcieliśmy wystawić mocne listy tak, by na czołowych miejscach znaleźli się ludzie, którzy potrafią i będą skutecznie reprezentować Polskę w Parlamencie Europejskim. Wychodząc z tego założenia, uznaliśmy, że dotychczasowe przywiązanie kandydatów do regionów, z których pochodzą lub z których już startowali, nie będzie najistotniejsze przy ich układaniu.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.