• Piotr GociekAutor:Piotr Gociek

Łajdackie lato

Dodano: 
„Zabójczy rejs” to rozrywka lekka, łatwa i przyjemna
„Zabójczy rejs” to rozrywka lekka, łatwa i przyjemna Źródło: fot. materiały prasowe
Podróbka Agathy Christie, powtórka z klasyki i propaganda LGBT – dziwny jest ten wakacyjny koktajl filmowy.

Lubię w kinie wakacyjne ogłupienie: agentów specjalnej troski, niemądrych turystów, obfite blondynki biegające po plaży, ślamazarnych policjantów. Lubię zwłaszcza, gdy na zewnątrz temperatury przekraczają plus 30.

Gładkie produkty

„Zabójczy rejs” („Murder Mystery”), czyli czerwcowa, lecz mocno już wakacyjna premiera Netflixa, łączy dwie tradycje. Pierwsza to sięgająca „Prostaczków za granicą” Marka Twaina linia opowieści o grubiańskich i niezbyt lotnych Amerykanach w podróży (szczególnie w podróży do Europy). Druga to opowieści kryminalne w starym stylu, w duchu dzieł Agathy Christie.

Czytaj też:
"Leksykon moich autorów". We wrześniu ukaże się ostatnia książka Macieja Parowskiego
Czytaj też:
Mamo, tato, co oglądamy?

Więcej możesz przeczytać w 26/2019 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także