Odbierając w listopadzie 2017 r. naszą redakcyjną nagrodę Strażnika Pamięci, Jarosław Marek Rymkiewicz powiedział, że najprawdopodobniej nie ma ani jednej kropli polskiej krwi, a w swoich komórkach ani kawałeczka polskiego genu. Pewnie „trochę jest Niemcem, Litwinem, Tatarem, Francuzem, a może i Rosjaninem”. A przecież zawsze był Polakiem, jako dziecko święcie przekonanym, że nie można żyć nigdzie indziej niż w Polsce, być kimś innym niż Polakiem. „Bardzo się też wtedy dziwiłem – opowiadał w wywiadzie udzielonym mi w 2005 r. – że są na świecie ludzie, którzy nie są Polakami. Cóż to, myślałem, za straszna kara! I za co taka kara? Przecież Pan Bóg nie jest chyba tak okrutny, żeby skazywać tylu Anglików, Francuzów, Niemców na to, żeby nie byli Polakami? Coś z tego dziecięcego przekonania jeszcze we mnie zostało”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.