Wiesław Chełminiak || Czy to możliwe, by Jack London, ulubiony autor Nikodema Dyzmy, twardziel i romantyk, stoczył się do poziomu nudziarza, nieuchronnie skazanego na zapomnienie?
Do takiego ponurego wniosku można dojść, oglądając nową ekranizację „Martina Edena”.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.