Wiesław Chełminiak | Trzy pogrzeby i chrzest. Rzecz dzieje się wszędzie i nigdzie, czyli na polsko-sowieckim pograniczu mniej więcej 90 lat temu. W miasteczku wyglądającym jak galicyjski sztetl rządzi przemytniczy gang dowodzony przez Różę Lewenfisz, która ma dwie, równie ambitne, siostry.
Nad filmem unoszą się duchy Witkacego i Sergiusza Piaseckiego. Trudno o lepszych patronów, ale Bochniak nie wyciągnął wniosków z klapy „Disco polo”. Wciąż go ciągnie w stronę pastiszu. Nagromadzenie manieryzmów – od Borysa Szyca małpującego Marlenę Dietrich zaczynając, a na wątku braci syjamskich kończąc – przechodzi ludzkie pojęcie. Wrażenie sztuczności pogłębia soundtrack, w którym znalazło się miejsce na „Katiuszę”, przebój z festiwalu w San Remo i kompozycje Jana A.P. Kaczmarka będące hołdem dla Ennia Morricone.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.