On – wychowany w luksusie, niedoszły urzędnik, który ku zgrozie rodziców postanowił zostać malarzem. Ona – panna prosta, biedna i chorowita, dość przeciętnej urody (chociaż jego też ciężko nazwać adonisem). Biografie artystów są zadziwiająco sztampowe. Ich twórcy znajdują perwersyjną przyjemność w usuwaniu z otoczenia geniusza tzw. zwykłych ludzi. Gdy po stworzeniu kolejnego arcydzieła ruszy taki w miasto, nie wejdzie do byle jakiej knajpy. Wybierze lokal nawiedzany przez inne sławy. Chodzi o to, by publika miała radochę, że w cenie biletu na Toulouse- -Lautreca dostaje bonus w osobie van Gogha, a w pakiecie z Modiglianim – Picassa. Na tym tle „Impresjoniści” wyróżniają się podziwu godną wstrzemięźliwością.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.