Dokument "Tylko nie mów nikomu" o pedofilii w Kościele pojawił się w sobotę na YouTubie i cieszy się ogromnym zainteresowaniem. "GPC" zwraca jednak uwagę, że autorzy filmu pominęli istotne wątki dotyczące współpracy przedstawionych w nim duchownych z SB.
"Ks. Jan A., ks. Cybula oraz ks. M., kustosz z Lichenia, byli zarejestrowani jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa. W relacji na żywo, którą bracia Sekielscy prowadzili w niedzielę w mediach społecznościowych, przyznali oni, że już wcześniej wiedzieli o tym fakcie" – czytamy na łamach "GPC".
"Przeglądałem archiwa IPN, to jest news. Widzę, że trwa wokół tego dyskusja. Ks. Jan A., który wykorzystywał jedną z bohaterek naszego filmu, ks. Cybula oraz ks. Eugeniusz M., kustosz z Lichenia, byli zarejestrowani jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa" – cytuje wypowiedź Sekielskiego gazeta.
Dziennikarz tłumaczył, że ta informacja nie znalazła się w "Tylko nie mów nikomu", bo "film nie jest o tym". – Żeby nie odwracać tematu, nie sprowadzać go do archiwów IPN. To miało być w książce. Ponieważ są pytania o tę kwestię, mówię, to nie jest nic tajnego – ocenił Sekielski.
Innego zdania jest senator PiS Jan Żaryn, który fakt współpracy księży z filmu z SB uważa za "bardzo istotny wątek" – informuje "GPC".
Czytaj też:
Manipulacja w "Faktach" TVN. Archidiecezja krakowska żąda sprostowania