"Adam Bodnar może się okazać czarnym koniem wewnątrzpartyjnych przymiarek na kandydata opozycji w wyborach prezydenckich" – czytamy w najnowszym numerze "Wprost". Tygodnik wskazuje, iż w przeciwieństwie do innych kandydatów, nie byłby on jednak kandydatem partyjnym, a całej opozycji. Adam Bodnar mógłby zapewne liczyć nie tylko na popacie PO, ale także PSL i SLD.
Polityk Platformy, z którym rozmawiał tygodnik, zdradził, że partia chciała zestawić Dudę ze znanym prawnikiem, najlepiej profesorem. Pod uwagę miał być brany prof. Marcin Matczak, jednak zrezygnowano z niego z uwagi na zbyt małą rozpoznawalność. Wtedy właśnie miał zrodzić się pomysł, aby kandydatem na prezydenta był RPO.
Co na to sam zainteresowany? Adam Bodnar odniósł się do sprawy w komentarzu udzielonym serwisowi Onet. – Moja kadencja RPO kończy się we wrześniu 2020 r. i nie zamierzam kandydować w żadnych wyborach – oświadczył nam rzecznik.