W Pałacu Prezydenckim odbyła się w poniedziałek uroczystość zaprzysiężenia nowych ministrów. Przed nią doszło do spotkania prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Donalda Tuska. Ich rozmowa opóźniła uroczystość o blisko godzinę.
Spotkanie Duda – Tusk. Wiadomo, o czym rozmawiali
Oprócz tematów związanych z bezpieczeństwem i które – co podkreślają obaj politycy – nie wywołują różnic, pojawiły się też tematy bardziej polaryzacyjne i bieżące.
Wśród drażliwych kwestii, o których dyskutowano, znalazła się m.in. ustawa o Krajowej Radzie Sądownictwa. Po dokonanych w niej zmianach weto prezydenta nie jest spodziewane. Andrzej Duda miał jednak na spotkaniu z premierem nie zakomunikować jednoznacznie swojej decyzji w tej sprawie. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że Donald Tusk miał ocenić, że podjęcie negocjacji z Pałacem przez Adama Bodnara w tej sprawie było błędem, ale jednocześnie miał stwierdzić, że minister ma prawo decydowania w tej kwestii.
Tusk żąda zmian. Prezydent stawia ultimatum
Innym trudnym tematem rozmowy była przyszłość Centralnego Portu Komunikacyjnego. Tu premier Tusk miał przekazać prezydentowi Dudzie dwie informacje. Pierwszą z nich jest konieczność nałożenia projekt na plany dot. sieci kolejowej. Po drugie, szefowi rządu ma zależeć na zmianach kompetencyjnych, które usprawnia zarządzanie projektem z ramienia rządu. Według naszych ustaleń, Donald Tusk chciał mieć pewność, że ewentualnych korekt w ustawie działowej prezydent nie zawetuje i dostał takie zapewnienie, pod warunkiem, że projekt CPK nie zostanie zarzucony. Prezydent uznaje bowiem, że kwestie, które podnosił premier są "techniczne" i "wtórne" wobec samego projektu CPK.
Zgrzyt między szefem rządu a głową państwa miał pojawić się również przy poruszeniu tematu przygotowanej przez prezydenta tzw. ustawy kompetencyjnej, w myśl której do wystawienia kandydata na ważne stanowiska unijne konieczna ma być zgoda prezydenta. Tu lider PO miał jasno zapowiedzieć, że takiej ustawy respektował nie będzie.
Przypomnijmy, że przepisy zakładają m.in., że rząd ma przedkładać prezydentowi propozycje kandydatur na stanowiska: członka Komisji Europejskiej; członka Trybunału Obrachunkowego; sędziego Trybunału Sprawiedliwości UE; rzecznika generalnego TSUE; członka Komitetu Ekonomiczno-Społecznego; członka Komitetu Regionów oraz dyrektora w Europejskim Banku Inwestycyjnym. Następie prezydent ma w terminie 14 dni wyrazić zgodę, bądź odmówić, desygnowania danych kandydatów.
Jak mówi nasze źródło w Pałacu Prezydenckim, jeśli faktycznie dojdzie do takiej sytuacji, prezydent zamierza wystąpić do premiera z oficjalną korespondencją, podobnie jak to było w przypadku wyboru prokuratora krajowego.
Czytaj też:
"Normalność to aresztowanie". Tusk dziękuje odchodzącym ministromCzytaj też:
Kowalski: Politycy PO grali bezpieczeństwem PolskiCzytaj też:
Tajemnicze słowa Tuska. "Trzeba będzie bardzo dużo pieniędzy, bo czasu nie mamy"