O decyzji ws. Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego poinformowało w opublikowanym w piątek komunikacie.
Dymisja w Narodowym Instytucie Muzyki i Tańca
"Paula Lis-Sołoducha została odwołana przez Hanną Wróblewska, ministrę kultury i dziedzictwa narodowego ze stanowiska dyrektorki Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca z dniem 27 grudnia br. Powodem odwołania były nieprawidłowości w przekazywaniu środków w ramach KPO dla kultury, którego operatorem jest NIMiT" – czytamy.
Resort przekazał jednocześnie, że funkcję p.o. dyrektora instytutu już od soboty obejmie dotychczasowy zastępca dyrektora NIMiT ds. muzyki Lech Dzierżanowski.
Fatalne zarządzanie programem z KPO
O możliwej dymisji szefowej Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca spekulowano od dłuższego czasu. W listopadzie resort kultury i dziedzictwa miał zwrócić się do Małgorzaty Kosińskiej, przewodniczącej związku zawodowego w NIMiT, z prośbą o "opinię w związku z zamiarem odwołania Pauli Lis-Sołoduchy" z funkcji dyrektora przed terminem zakończenia jej kadencji. Analogiczne pisma miało jeszcze otrzymać kilka innych związków zawodowych i organizacji artystycznych spoza NIMiT.
Przypomnijmy, że to Hanna Wróblewska wybrała Instytut do realizacji dotacyjnego programu grantowo-stypendialnego dla kultury. Chodziło o prawie 150 mln zł z pieniędzy unijnych. To środki wypłacone w ramach Krajowego Planu Odbudowy dla kultury.
"Narodowym i samorządowym instytucjom kultury, a także stowarzyszeniom, pozarządowym instytucjom kultury i indywidualnym osobom przyznano we wrześniu 112 mln zł na granty i 15 mln zł na stypendia. Wszystko to z pieniędzy unijnych. Przyznano 1503 granty, wybrano 533 stypendystów" – pisała w listopadzie "Gazeta Wyborcza". Jak informowano, na razie środki otrzymało 500 podmiotów. W przypadków pozostałych wypłatę miały blokować względy proceduralne.
Czytaj też:
"Epicka porażka". Możliwa dymisja szefowej Narodowego Instytutu Muzyki i TańcaCzytaj też:
Były agent SB nowym wiceministrem. Nawet polityk Lewicy nie wytrzymał