"Epicka porażka". Możliwa dymisja szefowej Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca

"Epicka porażka". Możliwa dymisja szefowej Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca

Dodano: 
Dyrektor Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca Paula Lis-Sołoducha
Dyrektor Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca Paula Lis-Sołoducha Źródło: PAP / Mateusz Marek
Ministerstwo kultury ma rozważać odwołanie szefowej Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca. Chodzi m. in. o środki z KPO.

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego liczy się z możliwością odwołania Pauli Lis-Sołoduchy, dyrektor Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca, który odpowiada za realizację programu dotacyjnego KPO dla kultury – podała "Gazeta Wyborcza".

Lis-Sołoducha kieruje Instytutem od maja 2023 r. Z wykształcenia jest instrumentalistką ze specjalizacją gry na waltorni.

W poniedziałek resort kultury i dziedzictwa miał zwrócić się do Małgorzaty Kosińskiej, przewodniczącej związku zawodowego w NIMiT, z prośbą o "opinię w związku z zamiarem odwołania Pauli Lis-Sołoduchy" z funkcji dyrektora przed terminem zakończenia jej kadencji.

"Według naszych informacji, podobne pisemne prośby o opinię w sprawie ewentualnego odwołania Lis-Sołoduchy miało otrzymać od ministry jeszcze kilka innych związków zawodowych i organizacji artystycznych spoza NIMiT. Co to oznacza? Prawdopodobnie pytanie o opinię w sprawie zamiaru odwołania dyrektora jest wstępem do procedury odwołania. Paula Lis-Sołoducha nie została wybrana na to stanowisko w toku konkursu. Zgodnie z Ustawą o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, takie odwołanie musi zostać zaopiniowane przez związki zawodowe oraz stowarzyszenia zawodowe i twórcze właściwe ze względu na rodzaj działalności prowadzonej przez tę instytucję" – czytamy.

Po wyborach parlamentarnych z października 2023 roku, Lis-Sołoducha pozostała na stanowisku, choć działający w NIMiT związek zawodowy wystawił jej negatywną opinię. W marcu organizacja zwrócił się do Ministerstwa Kultury ze skargą na dyrektorkę. Według związkowców, Lis-Sołoducha nie poradziła sobie z zarządzaniem dużą instytucją z roczną dotacją podmiotową w wysokości 10 mln zł. Dodatkowo ma ona "w arogancki sposób traktować pracowników".

Problemy z programem z KPO

Od maja 2023 do marca 2024 z NIMiT odeszło 25 osób. Co istotne, to właśnie Instytut został wybrany przez minister kultury Hannę Wróblewską do realizacji dotacyjnego programu grantowo-stypendialnego dla kultury. Chodzi o prawie 150 mln zł z pieniędzy unijnych. To środki wypłacone w ramach Krajowego Planu Odbudowy dla kultury.

"Narodowym i samorządowym instytucjom kultury, a także stowarzyszeniom, pozarządowym instytucjom kultury i indywidualnym osobom przyznano we wrześniu 112 mln zł na granty i 15 mln zł na stypendia. Wszystko to z pieniędzy unijnych. Przyznano 1503 granty, wybrano 533 stypendystów" – podaje "GW". Na razie środki otrzymało 500 podmiotów. W przypadków pozostałych wypłatę blokują względy proceduralne.

Grantobiorcy utworzyli grupę na Facebooku "KPO dla kultury – grupa wsparcia". W ramach forum od tygodni punktują błędy w umowach, które otrzymali od NIMiT. Stypendyści zamierzają napisać list zbiorowy do MKiDN, wypisując wszystkie błędy Instytutu Muzyki i Tańca.

Czytaj też:
Dyrektor instytutu wycofuje rezygnację. "Została zmuszona bezprawną groźbą"
Czytaj też:
Nowy szef Instytutu Pileckiego: Będzie istnieć. Likwidacja byłaby za droga

Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytaj także