Od kilkudziesięciu godzin w Warszawie trwa potężna awaria, a ścieki zrzucane są do Wisły. Do rzeki wpada 3 tys. litrów nieczystości na sekundę. Fala ścieków zbliża się do Płocka.
Czytaj też:
Potężna awaria w Warszawie. Nowa decyzja Trzaskowskiego
Czarnobyl w stolicy?
– To przypomina mi sytuację katastrofy w Czarnobylu, kiedy ukrywano to dokąd można było. Później się nie udało ukryć, bo już Wisła zaczęła płynąć pianą – stwierdził na antenie TVP Info Marek Suski, nawiązując do sprzecznych informacji o dacie wybuchu awarii.
Minister środowiska Henryk Kowalczyk mówił wczoraj, że do awarii w "Czajce" doszło już we wtorek, a władze Warszawy, ukrywając ten fakt, zachowały się nieodpowiedzialnie. Ratusz te zarzuty odpiera. Z kolei szef MON Mariusz Błaszczak zadeklarował, że w walce ze skutkami skażenia Wisły może pomóc wojsko.
– To jest nieodpowiedzialność Platformy. Oni tak rządzili i tak rządzą Warszawą. Rząd zadeklarował wszelką pomoc w dostawie wody dla obywateli. Nawet zaoferowaliśmy wykonanie awaryjnego rurociągu, ale od miasta nie ma żadnego odzewu – przekonywał Suski.
"Ścieki warszawskiej PO"
Jak stwierdził polityk PiS, "zdarza się, że rury pękają, ale jeśli nie ma reakcji, jeśli ukrywa się ten fakt, jeśli odmawia się pomocy, którą rząd chce i oferuje, to to jest bardzo, bardzo zła sprawa".
Suski ocenił również, że warszawski sztab kryzysowy będzie obradował, "jak wybrnąć z tej sytuacji i przedstawić ludziom, że to jest wina Prawa i Sprawiedliwości".
– Ja nie żartuję, to jest bardzo poważna sprawa. Jest zagrożenie życia i zdrowia. Apelujemy, żeby ludzie nie wchodzili do Wisły, a tam, gdzie jeszcze fala ścieków warszawskiej Platformy nie dopłynęła, nałapali sobie wody na zapas – mówił współpracownik premiera Morawieckiego.
Czytaj też:
Ścieki w Wiśle widać już z kosmosu. "Skala katastrofy poraża"