– Brońmy rodziny przed tego rodzaju zepsuciem, deprawacją, absolutnie niemoralnym postępowaniem. Brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy wreszcie z tą dyskusją – powiedział na antenie TVP Info Przemysław Czarnek, poseł PiS i członek sztabu wyborczego Andrzeja Dudy.
Od wypowiedzi parlamentarzysty odcięła się uczelnia, na której ten wykłada. W opublikowanym oświadczeniu podkreślono, że "władze KUL nie komentują wypowiedzi politycznych, jednak z uwagi na jej treść stanowczo podkreślają, że nie podzielają powyższego stanowiska i nie utożsamiają się z nim". Co więcej, poinformowano że z uwagi na fakt, że do uniwersytetu trafiły wnioski formalne dotyczące wypowiedzi Czarnka, rektor KUL skierował je do rzecznika dyscyplinarnego.
O swojego partyjnego kolegę dziennikarze zapytali wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego. Na pytanie, czy wobec posła Czarnka wyciągnięte konsekwencję, Terlecki zapytał z jakiego powodu miałyby to nastąpić. – Z powodu tego co powiedział – odparła jedna z dziennikarek. – A co powiedział? – dopytywał polityk PiS. Kiedy w odpowiedzi usłyszał, że w dyskusji o LGBT stwierdził, że są to "nienormalni ludzie", Terlecki zapytał: "A normalni?".
– A nienormalni? – pytała dziennikarka. – Nie wiem. To pani mnie się pyta – dodał na odchodne wicemarszałek Sejmu.
Czytaj też:
Stanowcza reakcja KUL na słowa Czarnka. Uczelnia wydała oświadczenieCzytaj też:
"Nie chcę ingerować w kampanię wyborczą, ale...". Jourova o słowach Dudy