Od niedzieli na Białorusi trwają protesty przeciwko reżimowi Aleksandra Łukaszenki. Siły porządkowe brutalnie tłumią zgromadzenia oraz stosują przemoc wobec walczących o wolność Białorusinów. Według oficjalnych danych zatrzymano już kilka tysięcy osób, a 2 osoby poniosły śmierć.
Prezes Związku Polaków na Białorusi jest zdania, że protesty i społeczny bunt, jaki za nimi stoi, będą początkiem nowej karty w historii Białorusi. – Białoruś nie będzie już tym samym krajem po protestach, pałowaniu ludzi i tym wszystkim, co się stało. Można państwo przez jakiś czas utrzymywać w klatce, ale na dłuższą metę w ten sposób rządzić się nie da – powiedziała.
Borys podczas rozmowy przypomniała, jak reżim Łukaszenki traktował Polaków żyjących na Białorusi. Zarzuty o sabotaż i agenturalność oraz medialna nagonką były codziennością dla członków Związku, a także zwykłych Polaków z Mińska czy innych miast kraju.
– Stosunek Łukaszenki do Polaków był od zawsze negatywny. On przy każdej możliwej okazji, przy każdych wyborach wypowiadał wobec nas zarzuty. Związek Polaków na Białorusi był nawet nazywany piątą kolumną zachodu i agenturą USA. Medialna nagonka się nic nie zmieniła – stwierdziła Borys.
Prezes Związku Polaków na Białorusi wyraziła również nadzieję na to, że przyszłość przyniesie pozytywne zakończenie trudnej sytuacji w kraju.
– Na Białorusi dzieje się historia, z którą wszyscy wiążą nadzieję na wolność i lepsze jutro. Czekamy na normalność – stwierdziła.
Czytaj też:
Dymisja w Ministerstwie Zdrowia. "Decyzja dobrze przemyślana"Czytaj też:
"Za błędy trzeba przepraszać. Za głupotę też..."