W ubiegłym tygodniu Filip Chajzer przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych, że jego ojciec trafił do szpitala i przejdzie operację. Wyjaśnił, że to on wysłał ojca na profilaktyczne badania urologiczne, a te wykazały że stan jest poważny. "Za kilka miesięcy byłoby już bardzo źle... To był ostatni dzwonek" – napisał.
O tym, jaką przeszedł operację oraz o tym że już opuścił szpital Zygmunt Chajzer poinformował na Instagramie. "Kochani! Jestem już w domu. Jeszcze raz ogromne dzięki za wsparcie, życzenia zdrowia i dobre fale serdeczności. Operacja nerki poszła dobrze... Pora na wymarzony obiadek. Pozdrawiam" – napisał.
Dziennikarz udzielił też wywiadu Wirtualnej Polsce. – Generalnie zasada jest taka, że jesteśmy zalatani, zabiegani, a jeszcze teraz, w czasie pandemii staramy się unikać badań, lekarzy i przychodni. I to jest ogromny błąd, bo trzeba robić badania profilaktyczne, badać się na wszelki wypadek – podkreślił.
Chajzer przyznał, że on sam nie miał żadnych niepokojących objawów. – Natomiast w trakcie badań wyszło, że coś jest nie tak. I wtedy trzeba szybko działać. To był taki ostatni moment kiedy w miarę bezproblemowo można było się pozbyć tego kłopotu i tyle. Ja miałem problem z nerką – dodał i zwrócił się z apelem do mężczyzn: "Badajmy się, nie bójmy się lekarza, nie bójmy się badań, róbmy je regularnie. Dotyczy to zwłaszcza mężczyzn. Panowie są niechętni i jak mogą, to unikają lekarza. A trzeba się badać. Przynajmniej raz do roku robić badania profilaktyczne, zwracać uwagę na to co się dzieje się z naszym organizmem, bo on nie zawsze wszystko sygnalizuje".
Czytaj też:
"Jestem gotów". Hołownia: Chciałbym zostać premieremCzytaj też:
"Dziś jest przełom". Giertych żąda więzienia dla Gmyza