W środę media obiegła informacja, że prezydent udał się na narty. Jak informował "Dziennik Zachodni", Andrzej Duda widziany był na wiślańskim stoku, jednym ze swoich dwóch ulubionych w Beskidach.
O prezydencki urlop zapytała szefa KPRM ministra Michała Dworczyka w porannej rozmowie Radia ZET Beata Lubecka. – Rząd apeluje o powściągliwość a prezydent jedzie na narty? – zapytała dziennikarka. W odpowiedzi Dworczyk ocenił, że tego rodzaju zestawienie jest czystym populizmem.
– Postulujemy wszyscy, żeby przestrzegać przepisów sanitarnych, żeby przestrzegać reżimu i to powinni robić politycy, dając przykład postępowania innym – podkreślił. Minister wyraził przekonanie, że prezydent nie łamał żadnych przepisów ani reżimu sanitarnego, w którym wszyscy musimy funkcjonować.
Prezydent w ogniu krytyki opozycji
Przypomnijmy, że politycy opozycji mają za złe prezydentowi, że ten udał się na urlop na narty. Zarzucają Andrzejowi Dudzie brak jakiejkolwiek aktywności w związku z m.in. epidemią koronawirusa. W mocnych słowach głowę państwa zaatakował w ubiegłym tygodniu prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz.
– Przeszkadza mi, że przez 190 dni pan prezydent nic nie zrobił ws. pandemii a w trakcie kampanii lansował się na koronawirusie. Uruchamiał linie produkcyjne środka do dezynfekcji, jeździł od targowiska do szpitala, zwoływał rady, ustawy produkował – podkreślał na antenie Radia ZET.
Do krytyki przyłączył się przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka, który nazwał prezydenta "Pierwszym Przedszkolakiem RP".
Czytaj też:
Budka o prezydencie: Pierwszy Przedszkolak RPCzytaj też:
Kosiniak-Kamysz ostro o prezydencie: Ma to gdzieś