Sąd Okręgowy we Wrocławiu prawomocnie skazał w środę byłego senatora Platformy Obywatelskiej Józefa Piniora na 1,5-roku więzienia za korupcję. W rozmowie z Onetem Pinior, który wciąż przekonuje o swojej niewinności, skomentował czekający go pobyt w zakładzie karnym.
– To będzie dla mnie fascynujące doświadczenie jako prawnika, gdyż byłem w więzieniu w PRL i z jakimś dużym zainteresowaniem sprawdzę standardy więzień w państwie PiS w stosunku do polskich standardów, które powinny obowiązywać w polskim więziennictwie od strony praw człowieka i Unii Europejskiej – tłumaczył Pinior. – Więc w tym sensie będzie to dla mnie doświadczenie fascynując i z ogromnym zainteresowaniem czekam na rozwój tej sytuacji – dodał.
twitterCzytaj też:
Józef Pinior trafi do więzienia. Sąd wydał wyrok
Sprawa Piniora
Przypomnijmy, że Józef Pinior i jego asystent zostali oskarżeni o przyjęcie łapówki w kwocie co najmniej 40 tys. zł. W zamian za te pieniądze mieli załatwić w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju oraz w Komendzie Głównej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie korzystne rozstrzygnięcia sprawy dolnośląskiego biznesmena Tomasza G. Łapówkę mieli im wręczyć również dwaj inni biznesmeni, którym zależało na budowie kopalni kruszywa.
Polityk od początku nie przyznawał się do zarzucanych mu czynów. – Nie przyjąłem żadnych pieniędzy. A jestem już w polityce ponad 40 lat. Nigdy nie wyobrażałem sobie takiej sytuacji, że mogę przyjąć łapówkę (...) To są rzeczy, które mnie po prostu brzydzą – zapewniał w jednym z wywiadów.
Pieniądze były m.in. wpłacane bezpośrednio na konto Piniora oraz przesyłane pocztą. Innym dowodem w sprawie były nagrania z podsłuchanych rozmów, podczas których oskarżeni domagają się wpłat i przelewów. Oskarżeni twierdzili, że były to pożyczki, a nie łapówki. Natomiast Pinior podkreślał, że jego interwencje w urzędach nie były uzależnione od tych korzyści majątkowych. Dziś Sąd Okręgowy ocenił, że podsłuchane rozmowy między senatorem i jego asystentem, są wiarygodnym dowodem.
Czytaj też:
Gmyz o Piniorze: Upadek legendy smuci, ale nie może być świętych krówCzytaj też:
Sędzia, który prowadzi sprawę Piniora, brał z nim udział we wspólnej pikiecie