Wicepremier powiedział, że ocena protestu opozycji, to „kwestia smaku”, ale w jego mniemaniu ociera się on o groteskę. – Kwestia wolności mediów, a właściwie pełnej swobody poruszania się dziennikarzy została już rozstrzygnięta. Nie ma już tego problemów. Marszałek podjął nieudaną próbę uporządkowania pracy dziennikarzy – dodał.
"Elementem sprawowania władzy jest możliwość odbywania normalnych posiedzeń"
Gowin zaznaczył, że w trwającym kryzysie PiS zrobił już krok wstecz, ponieważ wycofał się z propozycji marszałka Sejmu. Jak dodał, marszałek Senatu Stanisław Karczewski zaproponuje nowe propozycje do 6 stycznia. – Będą one przedyskutowane ze środowiskiem. Oczekuję od opozycji respektowania wyniku wyborów. Elementem sprawowania władzy jest możliwość odbywania normalnych posiedzeń – stwierdził.
Rozbrat ze zdrowym rozsądkiem?
Wicepremier zauważył jednak, że obecnie trudno o kompromis. Według niego, pomiędzy dwoma skrajnościami rozpościera się „przestrzeń chaosu”. – Części opozycji zależy na eskalowaniu konfliktu. Nie chce przypisywać złych intencji, ale mówiąc szczerze, jeśli ktoś trzyma się ziemi, to tego typu diagnoza i tez o zagrożeniu demokracji świadczy o rozbracie ze zdrowym rozsądkiem. Przyznam szczerze, że i w PO i w Nowoczesnej znam posłów, dla których kompromis jest wartością – powiedział.
Nie będzie samorozwiązania Sejmu
Gowin zapewnił w TVP, że nie ma mowy o samorozwiązaniu Sejmu, o czym mówili politycy .Nowoczesnej. – Nie ma powodów, żebyśmy po roku oddawali władzę tylko dlatego, że ktoś odmawia rządowi prawicowemu prawa do rządzenia. Nie będzie samorozwiązania Sejmu – stwierdził jednoznacznie.