W niedzielę białoruskie służby wymusiły awaryjnie lądowanie maszyny (lecącej z Aten do Wilna) w Mińsku. Na pokładzie znajdował się znany białoruski opozycjonista Roman Protasiewicz, który został zatrzymany po lądowaniu i trafił do aresztu.
Łukaszenko: To było awaryjne lądowanie
Jak podaje Agencja Reutera w przemówieniu do parlamentarzystów, przedstawicieli organów administracji oraz członków Komisji Konstytucyjnej, Łukaszenko stwierdził, że działał zgodnie z prawem, chroniąc ludzi, zgodnie z wszystkimi zasadami międzynarodowymi.
Oskarżył jednocześnie Zachód o próbę wykorzystania sprawy samolotu linii Ryanair do prowadzenia przeciwko niemu wojny hybrydowej i ocenił, że fałszywie przedstawił sposób jego obsługi incydentu. – Tak jak przewidywaliśmy, nasi nieżyczliwi spoza kraju i wewnątrz kraju zmienili metody ataku na państwo – powiedział Łukaszenko w parlamencie.
Sputnik Belerus podaje z kolei, że według białoruskiego prezydenta załoga Ryanaira konsultowała się z linią lotniczą i lotniskiem w Wilnie, lecz zdecydowała się wylądować w Mińsku. Łukaszenko mówił, że samolot został zawrócony w pobliżu elektrowni jądrowej, ponieważ pojawiły się informacje, że na pokładzie znajdował się terrorysta. – Informacja o podłożeniu bomby w samolocie nadeszła ze Szwajcarii – wskazał.
– Jak należało postąpić, zwłaszcza w obliczu kaskady gróźb o ładunkach wybuchowych w naszych obiektach? – pytał prezydent Białorusi, dodając, że pochodził one m.in. z adresów IP w Polsce.
Sankcje UE na Białoruś
W poniedziałek sprawą Białorusi zajęli się unijny przywódcy w ramach szczytu Rady Europejskiej w Brukseli. O rozszerzenie porządku obrad w tym zakresie wnioskował premier Mateusz Morawiecki.
Przywódcy państw UE zdecydowali o szeregu sankcji wobec białoruskich władz. Jak wynika z informacji podanych przez PAP na Twitterze, przywódcy państw Wspólnoty potępili zmuszenie przez Białoruś samolotu do lądowania oraz zatrzymanie przez białoruskie władze dziennikarza Ramana Pratasiewicza. Podjęto też decyzję o nałożeniu sankcji.
Czytaj też:
Targalski: Jeżeli nie będzie ostrej odpowiedzi, to KGB będzie porywało ludzi z WarszawyCzytaj też:
"Oni go tam zabiją". Rodzice Ramana Protasiewicza proszą o pomoc