W pierwszą rocznicę wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. tzw. aborcji eugenicznej środowiska feministyczne zorganiowały w stolicy protest. Uczestnicy przeszli z Ronda Romana Dmowskiego przed siedzibę TK przy alei Szucha. Manifestacja okazała się frekwencyjną porażką.
Tradycyjnie nie zabrakło wulgarnych haseł takich jak "je**ć PiS" oraz "wy****dalać". – Tak naprawdę chodzi nam o miłość, o wolność, ta aborcja jest symbolem walki o wolność. W tym katolickim kraju z dziedzictwem Jana Pawła II aborcja jest symbolem walki o wolność. Czy to nie jest fajne? (...) Nie ma nas w agresji. Jest w nas słuszny gniew – przekonywała Marta Lempart podczas przemówienia przed Trybunałem.
"Przebierańcy w mundurach"
Dalej aktywistka zapewniała zgromadzonych, że "Polska będzie normalna". Jej zdaniem wkrótce w kraju będzie stosowana polityka społeczna, która nikogo nie wyklucza. – Wiemy, że Polska będzie normalna. Wiemy, że aborcja będzie legalna. Wiemy, że będziemy mieć małżeństwa jednopłciowe. (…) Wiemy, że nie będziemy mieć przebierańców w mundurach Straży Granicznej, zajmujących się mordowaniem uchodźców na granicy. Nie będziemy mieć przebierańców w policyjnych mundurach na telefon. Niczego nie będziemy mieć na telefon, bo będzie tak, jak należy – stwierdziła feministka.
Kryzys migracyjny
Polska Straż Graniczna codziennie informuje o próbach przekroczenia granicy Białorusi z Polską w sposób nielegalny. Funkcjonariusze zatrzymują także osoby, które pomagają imigrantom w procederze.
Prezydent Andrzej Duda zapowiedział pomoc humanitarną i zaapelował do władz Białorusi "o rozsądek i przyjęcie wsparcia dla znajdujących się na Białorusi migrantów".
W transporcie organizowanym na zlecenie Kancelarii Prezydenta przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych znajdują się m.in. ciepła odzież, koce, łóżka i namiot. To już trzeci transport z Polski na Białoruś. Wcześniejsze dwa kończyły się odmową przyjęcia ze strony Mińska.
Czytaj też:
Protest "Matki na granicę". Byłe pierwsze damy zaproszone do placówki Straży Granicznej