31 grudnia na Łuku Triumfalnym w Paryżu została zawieszona flaga Unii Europejskiej. Władze chciały w ten sposób symbolicznie uczcić objęcie przez Francję przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej. Inicjatywa nie spodobała się jednak czołowym politykom formacji opozycyjnych.
Flaga UE zdjęta z Łuku Triumfalnego
Decyzję władz skrytykowali liderzy ugrupowań postrzeganych jako prawicowe. Głos zabrali główni kandydaci umownej prawej strony w zaplanowanych na kwiecień 2020 roku wyborach prezydenckich: Marine Le Pen, Eric Zemmour i Valerie Pécresse.
Le Pen i Zemmour uznali gest za obrazę uczuć patriotów. Pécresse stwierdziła, że unijna flaga zawieszona w takim miejscu jak Łuk Triumfalny niszczy francuską tożsamość.
Ostatecznie flaga została zdjęta z soboty na niedzielę. Pałac Elizejski oświadczył, że nastąpiło to w zgodzie z ustalonym terminem. W oficjalnym komunikacie przekazano, że flaga została zawieszona tylko na dwa dni - 31 grudnia i 1 stycznia, żeby „zaznaczyć symbolicznie rozpoczęcie francuskiej prezydencji w Radzie UE”.
Na komunikat zareagowała Marine Le Pen. Kandydatka Zjednoczenia Narodowego napisała w social mediach, że to „wielkie zwycięstwa patriotyzmu” i „porażka Emmanuela Macrona”. Podziękowała tez za ogromną mobilizację wszystkich miłośników Francji i Republiki.
Przedstawiciel francuskiego rządu, sekretarz stanu ds. europejskich Clément Beaune stwierdził w odpowiedzi, że wszystko odbyło się zgodnie z planem. Podkreślił, że „zaplanowane było, że unijna flaga zostanie zdjęta w niedzielę”.
Pécresse kontra Macron?
Na francuskiej scenie politycznej panuje coraz gorętsza atmosfera związana z nadchodzącymi wyborami prezydenckimi.
Sondaż Ipsos-Sopra Steria dla dziennika „Le Monde” z drugiej połowy grudnia pokazał, że rywalką Macrona może zostać Valérie Pécresse. Kandydatka centrowej Partii Republikańskiej niedawno wygrała prawybory w swojej formacji. Badanie pokazało również rosnący elektorat negatywny względem Macrona.
Według badania Pécresse przejmuje zarówno część elektoratu Macrona, jak i kandydatów uznawanych za prawicowych, który wiąże z nią nadzieje na odsunięcie urzędującego prezydenta.
Sondaż z 18 grudnia na próbie 10 928 osób, daje Macronowi 24 proc., co oznacza stratę 1,5 proc., a Pécresse 17 proc. Jest to kolejny sondaż po ogłoszeniu startu kandydatki Republikanów, dający jej awans do drugiej tury.
Le Pen i Zemmour poza drugą turą
Obydwoje kandydaci prawicy, Marine Le Pen i Eric Zemmour odnotowali wynik na poziomie 14,5 proc. Na piątej pozycji uplasował się Yannick Jadot z Zielonych, a za nim skrajnie lewicowy kandydat ze Zbuntowanej Francji Jean-Luc Mélenchon – obydwaj po 8,5 proc.
Szczegółowe wyniki wskazują na wzrost notowań Pecresse kosztem po 1,5 proc. elektoratu Macrona i Zemmoura. 1 pkt. proc. zabiera Le Pen.
Udział w wyborach zadeklarowało 61 proc. uczestników sondażu, a 30 proc. głosujących, zmieniła swoje zdanie w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. 47 proc. ankietowanych jest zdania, że ich wybór może się jeszcze zmienić.
Rekonkwista. Apel do wyborców Zjednoczenia Narodowego i Republikanów
Komentatorzy francuskiej sceny politycznej podkreślają, że podział głosów prawicowego elektoratu pomiędzy Le Pen a Zemmoura może finalnie spowodować, że żadne z nich nie zakwalifikuje się do drugiej tury.
Zemmour oficjalnie zainaugurował swoją kampanię na początku grudnia. Złożył szereg deklaracji programowych i zwrócił się do wyborców Le Pen i skrytykował Macrona. Prawicowy kandydat na urząd prezydenta oficjalne ogłosił zainicjowanie ruchu politycznego Rekonkwista.
Zemmour zaapelował też do wyborców Republikanów i Zjednoczenia Narodowego o dołączenie do jego formacji.
Z kolei kandydująca na urząd prezydenta Francji Marine Le Pen, szefowa francuskiego Zjednoczenia Narodowego (wcześniej Front Narodowy) zaapelowała do niego o rezygnację z kandydowania w wyborach prezydenckich i poparcia jej kandydatury.
Czytaj też:
Witt: Zemmour ma życzliwość mas. Jego konkurenci dysponują grupami wyszczekanych bojowników