Gruzin skazany w głośnej sprawie o zabójstwo studentki

Gruzin skazany w głośnej sprawie o zabójstwo studentki

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP / Wojciech Olkuśnik
Po blisko czterech latach zapadł wyrok w sprawie Mamuki K., który brutalnie zamordował studentkę z Łodzi. Sprawca uniknął dożywocia.

Z kolei kara śmierci nie figuruje w Polsce w katalogu kar kodeksowych.

Mamuka K. skazany na 25 lat

W czwartek łódzki sąd skazał oskarżonego w tej sprawie Gruzina Mamukę K. na 25 lat pozbawienia wolności z możliwością wcześniejszego zwolnienia. Na poczet kary sąd zaliczył okres aresztu od dnia 1 listopada 2018 r.

– Będzie mógł skorzystać z warunkowego zwolnienia po odbyciu 20 lat orzeczonej kary pozbawienia wolności – powiedziała sędzia Maria Motylska-Kucharczyk.

Prokuratura domagała się dożywocia. Wyrok jest nieprawomocny.

twitter

Gruzin zamordował Polkę

Do zabójstwa doszło w 2018 roku. 28-letnia Paulina 19 października wieczorem poinformowała swoich najbliższych, że wychodzi na spotkanie ze znajomymi. Kobieta bawiła się w łódzkich klubach przy ul. Piotrowskiej. Wyszła stamtąd w towarzystwie kolegi około godz. 6.30, ale niedługo później się rozstali. Ostatni raz kamery zarejestrowały 28-latkę po godz. 8 rano w towarzystwie starszego mężczyzny. Okazało się, że jest Gruzinem. Przebywali tam też inni obywatele Gruzji, którzy pracowali na łódzkich budowach. Prawie tydzień po zaginięciu 28-latki, policja znalazła w okolicach Stawów Jana zwłoki kobiety.

Gruzin, Mamuka K., został schwytany w Kijowie, na Ukrainie. Początkowo były problemy z ekstradycją, ponieważ rozpatrujący sprawę ukraiński sąd rejonowy nie chciał wydać odpowiedniego zezwolenia. Ostatecznie po odwołaniu złożonym przez ukraińską prokuraturę generalną, sąd apelacyjny zgodził się na ekstradycję.

Prawdopodobnie będzie apelacja

Rodzina ofiary nie kryje zaskoczenia i rozczarowania wyrokiem. W krótkiej wypowiedzi dla TVN24 matka ofiary powiedziała, że spodziewała się kary dożywotniego pozbawienia wolności. Zaznaczyła przy tym, że żadna kara nie byłaby adekwatna.

Reprezentujący rodzinę adwokat Bartosz Tiutiunik zapowiedział, że po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku, najprawdopodobniej złoży apelację.

Źródło: Tvn24.pl / Radio ZET / Twitter
Czytaj także