– Rzeźnik Woli, Niemiec, który mordował masowo cywilów za Powstanie Warszawskie. Nie bojowników, nie żołnierzy, nie AK. Cywilów. Mordował ich i dzwonił do swojej władzy górnej, mówiąc: nie jestem w stanie ich wykończyć, bo mi amunicji brakuje. Co się z nim stało po wojnie w tych Niemcach, którzy nie chcą mieć dzisiaj nic wspólnego z nazistami? W latach 70. był burmistrzem na jednej z wysp, wybranym w demokratycznych wyborach. Dożył swoich lat jako szanowany obywatel – mówił Cejrowski w programie "Minęła 20".
Chodzi o Heinza Reinefartha, generała SS, który dowodził masakrą ludności cywilnej w pierwszych dniach powstania. Od 5 do 7 sierpnia 1944 roku podległe mu oddziały wymordowały na warszawskiej Woli od 40 do 60 tysięcy ludzi. Po wojnie Reinefarht był burmistrzem miasta Westerland na wyspie Sylt i deputowanym do parlamentu krajowego landu Szlezwik-Holsztyn. Nigdy nie odpowiedział za swoje zbrodnie.
Czytaj też:
Powstaniec warszawski: Dla mnie nazistów nie ma. Są Niemcy!