„Jutro Komisja Krajowa Solidarności ma zatwierdzić plan związkowych protestów m.in. przeciw uelastycznieniu czasu pracy, umowom śmieciowym i niektórym rozwiązaniom ustawy antykryzysowej” - informuje Rzeczpospolita. Najwyraźniej sobotnie spotkanie Oburzonych dało związkowcom nowy impet. Już 26 marca pikietowane będą urzędy wojewódzkie w całej Polsce.
Posiedzenie komisji krajowej "S" odbędzie się w Bielsku-Białej. Szef Solidarności Piotr Duda powiedział, że pierwszym punktem obrad będzie zatwierdzenie planu działań, przyjętych podczas niedawnego posiedzenia w Kielcach przez związkowy sztab protestacyjny. Po pikietach w różnych regionach planowana jest m.in. duża manifestacja - nie tylko w obronie praw pracowniczych, ale także dla poparcia postulatów "Platformy Oburzonych".
Czy Dudzie uda się stworzyć nowy ruch idący w poprzek sporu Platforma kontra PiS?
Duda zapowiada, że jego marsz będzie na miarę masowych demonstracji w obronie TV Trwam i - to novum – ma unikać haseł politycznych.
„W dużej manifestacji, którą przygotowujemy, chcemy wyartykułować także ten postulat oraz inne sprawy, które były podnoszone podczas sobotniego spotkania w Gdańsku. Będzie to również protest przeciwko antypracowniczym rozwiązaniom proponowanym w ustawie o elastycznym czasie pracy oraz umowom śmieciowym”- zapowiada Duda. Lider „S” nie podał terminu i miejsca manifestacji, tłumacząc, że będzie to przedmiotem dyskusji komisji krajowej związku.
W „Gazecie Wyborczej” Mirosław Czech wyśmiewa Oburzonych, którzy zebrali się w sali BHP Stoczni gdańskiej. „Sobotnie spotkanie Platformy Oburzonych nie zachwiało rządem Tuska i nie wstrząsnęło sceną polityczną. Było trochę na poważnie, a trochę na kabaretowo. Padły okrzyki o "piątym rozbiorze Polski", znany plantator papryki przyzywał Ducha Świętego, by ponownie odnowił oblicze polskiej ziemi. Gabriel Janowski bronił rodzimego cukru i rodzimej śmietany, które najlepiej nadają się do produkcji polskich krówek - ulubionych słodyczy wielu z nas.” Tak, świetny sposób opisania spotkania. Boki zrywać ze śmiechu! Czy w Gdańsku nie było dziwactw? Były, ale nie więcej niż na namaszczonych spotkaniach „Krytyki politycznej” w sprawie ruchu „oburzonych”.
Ale Mirosław Czech nie może bawić się kpinkami z „paprykarzy” zbyt długo. Głównym zadaniem komentarza jest skłócenie „Oburzonych” z Prawicą. Czech postanowił wybrać metodę na wzbudzenie lęku przez konkurencją. W takich sytuacjach najlepiej użyć frazy „ktoś czegoś nie wyklucza” , którego używa się gdy trzeba wykreować coś z niczego. Szukam , szukam i Jest!
„Piotr Duda, szef NSZZ "Solidarność" i organizator spotkania, w wywiadzie dla "Gazety" nie wyklucza, że kiedyś powstanie nowy AWS - skupiona wokół "S" koalicja partii i organizacji społecznych. Koalicja dająca jedność prawicy i szanse na zwycięstwo w wyborach.
Duda -jak głosi Czech – nieprzypadkowo „zagrał kartą ordynacyjną” czyli poparł jednomandatowe okręgi wyborcze. Chce pokazać, że jest w pełni samodzielnym przywódcą „S" i całego ruchu związkowego? To też, lecz ważne jest coś innego. Świadomie lub trochę „przy okazji" Duda stanął do castingu na rolę prawicowego kandydata w wyborach prezydenckich, które odbędą się w 2015 r.
"Kaczyński zapewne myśli o starcie, podobnie jak Zbigniew Ziobro. Zapowiada się bratobójcza walka, może więc będzie potrzebny ktoś trzeci - kandydat kompromisowy, który przywróci jedność prawicy i da jej szansę na zwycięstwo. Kandydat nie wypalony i nie spalony, ale dynamiczny i rozumiejący problemy Polaków, mogący wreszcie skończyć z partyjniactwem. Taki jak Duda właśnie.”
Analiza szyta byle jak i zbudowana na „chciejstwie” . Bratobójcza walka na prawicy to ulubiony motyw dziennika Adama Michnika. Na podobnej zasadzie mógłbym twierdzić, że Czech zapewne nie wyklucza odejścia od dziennikarstwa i wskrzeszenia swojej dawnej partii Unii Wolności. Niegdyś nawet na Czerskiej taki tekst jaki zafundował swojej gazecie Mirosław Czech odesłanoby z biurka edytora z poleceniem – „uzasadnij to lepiej albo wymyśl coś innego”. Teraz takie teksty przechodzą prze kolejne szczeble edycji w „GW” jak nóż przez masło.
A ruch oburzonych? Czas pokaże czy sojusz Dudy z takimi kandydatami na trybunów ludowych jak Paweł Kukiz wytrzyma próbę czasu. Zabawne jest jednak jak lewicowe elity złośliwą ironią reagują na nowy ruch.
No cóż. Chcieliście „Oburzonych” to ich macie!