Generał tłumaczył, że kiedy objął stanowisko dowódcy generalnego, to jednym z pierwszych zadań, jakie sobie postawił, było "zminimalizować ilość tych przedsięwzięć, bo wojsko przede wszystkim powinno się szkolić".
Jednocześnie zaznaczył, że nie dotyczy to 15 sierpnia. – Dzisiaj często jest powtarzane takie pytanie: czy ta defilada była potrzebna? Odpowiedzią jest liczba osób, te tłumy, które obserwowały tę defiladę. Takie przedsięwzięcia absolutnie powinny się odbywać – stwierdził.
Różański był też pytany o decyzję prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, który nie zaprosił asysty wojskowej na uroczystości związane z 79. rocznicą wybuchu II wojny światowej na Westerplatte.
– Pierwotna decyzja pana prezydenta była chyba chybioną. Ale z drugiej strony to jest taki zły sygnał, że wojskiem po prostu się gra. Jeśli się wskazuje, że ktoś będzie uczestniczył lub nie, jeżeli chodzi o pododdziały, to nie jest to właściwe – ocenił generał.
Według Różańskiego gwarantem bezpieczeństwa naszego kraju jest obecność w NATO. Jego zdaniem liczebność polskiej armii powinna pozostać na poziomie 100-120 tys. żołnierzy. – Większość pieniędzy dedykowałbym na sprzęt i modernizację – podkreślił.
Czytaj też:
Zobacz, jak wyglądała Wielka Defilada Niepodległości