"To ekoterroryzm". Eurodeputowana PiS ostro o pomyśle Timmermansa

"To ekoterroryzm". Eurodeputowana PiS ostro o pomyśle Timmermansa

Dodano: 
Frans Timmermans
Frans Timmermans Źródło: PAP/EPA / Balazs Mohai
Z dokumentów wynika, że obywatele mają zapłacić za niepoliczalne cele – tak o pakiecie "Fit for 55" mówi eurodeputowana PiS Anna Zalewska.

Odpowiedzialny za politykę klimatyczną UE Frans Timmermans ogłosił w środę program szeregu zmian w prawie unijnym, które mają doprowadzić do całkowitej neutralności klimatycznej Wspólnoty do 2050 r.

Projekt zakłada zmiany w kilkunastu obszarach gospodarek państw członkowskich. Już teraz wiadomo jednak, że, jeśli zaproponowane przez Timmermansa zmiany wejdą w życie, najbardziej ucierpią branże lotnicza i samochodowa. Propozycje zakładają bowiem opodatkowanie paliwa lotniczego i doprowadzenie do zakazu sprzedaży samochodów napędzanych benzyną i olejem napędowym w ciągu 20 lat.

Wiele wątpliwości

– Po kilku spotkaniach, przede wszystkim po spotkaniu z Fransem Timmermansem jedno jest pewne: będzie bardzo trudno i przed państwami członkowskimi, które wszystko będą musiały policzyć, stoi wyzwanie, by łagodzić ekonomiczny ekoterroryzm. Ja to w ten sposób nazywam, bo z tych dwunastu zmian rozporządzeń: czterech nowych plus strategii leśnej, wyraźnie wynika, że obywatele mają zapłacić za niepoliczalne cele. Dlatego, że z dokumentów nie wynika dokładnie, czy uda się zrealizować te cele i w jaki sposób będzie zabezpieczone finansowanie – mówi Anna Zalewska w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

I dodaje: – Są jeszcze oprócz tego dwie bardzo poważne kwestie, które widać już po pierwszym czytaniu dokumentów – one wczoraj pojawiły się po 14.00, to jest ponad 800 stron wraz z załącznikami. Po pierwsze w każdym dokumencie jest próba ucieczki od ustaleń Rady Europejskiej z grudnia 2020 r., kiedy była wstępna zgoda na zeroemisyjność. Po drugie – ucieczka od dopiero co uchwalonego prawa klimatycznego, dlatego że bardzo wyraźnie mówi się o wycofaniu subsydiów na wszystko, co kopalne, czyli na węgiel, na gaz i na ropę. Jednocześnie w dokumentach eliminuje się inwestycje gazowe, inwestycje w energetykę jądrową. W dodatku poszerza się w sposób absurdalny tzw. ETS czyli europejski system kupowania uprawnień do emisji CO2 już o transport morski i transport lotniczy – oni też będą płacić. Od 2023 do 2025 roku będzie się wprowadzać do tych opłat budownictwo i pozostały transport w dodatku nie mając narzędzia do mierzenia emisji.

"Trzeba budować koalicję"

Eurodeputowana zaznacza, że polski rząd musi szukać innych krajów, dla których rozwiązania "Fit for 55" są niekorzystne.

– Trzeba budować koalicję. To jest najważniejsze zadanie dla polskiego rządu. Ja to cały czas podnoszę, że nasza polityka zagraniczna nie jest już polityką zagraniczną, tylko polityką energetyczną, polityką klimatyczną. Cała ona musi się przewartościować na szukanie sojuszników przy każdym rozporządzeniu, przy każdej dyrektywie. To jest zadanie dla rządu. Wiem, że na przykład już próbuje się budować koalicję dla strategii leśnej, bo z jednej strony mówimy, że lasy mają to chłonąć, z drugiej strony bardzo restrykcyjnie podchodzimy do absurdalnej ochrony lasów między innymi nie pozwalając na ingerencję człowieka, mówiąc o bliżej nieokreślonych starodrzewach – to pokazuje paranoję – które produkują dwutlenek węgla, a nie pochłaniają, bo są już w stanie rozkładu. Tutaj kilka państw widząc, co może stać się z lasami w całej UE, już buduje grupę, żeby się temu przeciwstawić. Strategia leśna jest oczywiście na obrzeżu tych wszystkich dokumentów. Czyli bezwzględna, ale to bezwzględna walka, cały czas liczenie pieniędzy i to liczenie w taki sposób, jak to się dokładnie przełoży na koszty życia obywatela i szukanie sojuszy – podkreśla rozmówczyni wPolityce.pl.

Źródło: wPolityce.pl
Czytaj także