Klimatyzm ma status religii. Opakowany w histerię w stylu Grety „Hał der ju” Thunberg, w działania klimatystycznych lobbystów takich jak „Grinpic”, pobudza zdeklarowanych fanatyków spod znaku Extinction Rebellion czy dopiero tych aspirujących, spod sztandaru Młodzieżowego Strajku Klimatycznego.
Wydawałoby się, że nominalnie konserwatywny rząd postawi temu tamę, ale gdzie tam – ja straciłem na to nadzieję, gdy minister ds. klimatu Michał Kurtyka chełpił się swego czasu, że to on przyczynił się do wypromowania panny Thunberżanki, zapraszając ją na szczyt klimatyczny w Katowicach w 2018 r. W sferze politycznych, kierunkowych decyzji również płyniemy w głównym nurcie klimatystycznego szaleństwa.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.