W ubiegłym tygodniu przewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty zawiesił kilka dni temu ośmiu polityków tego ugrupowania. Zawieszeni zostali m.in. posłowie Wiesław Buż, Jacek Czerniak, Karolina Pawliczak, Wiesław Szczepański, Tomasz Trela oraz Bogusław Wontor. To wywołało falę krytyki ze strony zawieszonych posłów, którzy wskazywali na deficyt demokratycznego zarządzania partią.
"Nikt nie zostanie przejechany"
W rozmowie z "Wprost" Anna-Maria Żukowska potwierdziła, że na lewicy trwa przesilenie.
– Część kolegów zatęskniła za walką o władzę, bo dawno jej nie było. Nie podobało im się, że Wiosna łączy się z SLD na równych prawach. To typowa walka o wpływy, o pieniądze. Myślę jednak, że zmierzamy do szczęśliwego uwieńczenia dzieła procesu zjednoczenia – powiedziała Anna Maria Żukowska.
Kongres programowy i zjednoczeniowy Nowej Lewicy ma się odbyć 9 października (o ile nie uniemożliwi go prawdopodobna czwarta fala pandemii koronawirusa). – Czy to szczęśliwe zakończenie będzie oznaczało, że jeszcze trzeba będzie kogoś tym symbolicznym walcem przejechać? – dopytywał w programie „Mówiąc Wprost” Robert Feluś (nawiązując do okładki tygodnika).
– Nikt nie został przejechany, na razie te osoby są zawieszone w prawach członka, o ich ostatecznych losach zadecyduje w naszej partii sąd koleżeński – zapewniła posłanka Nowej Lewicy.
– Nie podobało im się, że Wiosna (Roberta Biedronia) łączy się z naszym ugrupowaniem (SLD) na równych prawach. To typowa walka o wpływy, o pieniądze – zauważyła parlamentarzystka.
Czytaj też:
"Ich infantylna służalczość ociera się o zdradę". Kowalski reaguje na okładkę "Do Rzeczy"Czytaj też:
"Musimy być na to przygotowani". Kulisy spotkania działaczy Nowoczesnej z Tuskiem