Wiesław Chełminiak || Western, tak samo jak marksizm, zaliczył fazę rewizjonistyczną.
70 lat temu bystrzacy z Hollywood odkryli, że cywilizowanie Dzikiego Zachodu zaczęło się od mordowania tubylców. Odtąd bicie się w piersi za ów grzech założycielski stało się w Ameryce rytuałem. Ekrany zaludnili dobrzy Indianie i źli do szpiku kości biali intruzi. „Złamana strzała”, western pacyfistyczny, lansowała wersję kompromisową: bandyci zdarzają się po obu stronach, lecz ludzi dobrej woli jest więcej.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.