Rewolucja obliczona na lata

Rewolucja obliczona na lata

Dodano: 
Manifestacja proaborcyjna. Zdjęcie ilustracyjne
Manifestacja proaborcyjna. Zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Wojtek Jargiło
Tomasz D. Kolanek | Coraz częściej dochodzę do wniosku, że trwająca od wielu lat rewolucja LGBT to tylko pewien etap dużo większego przewrotu cywilizacyjnego, jaki dokonuje się na naszych oczach.

Jaki jednak będzie ostateczny finał „tęczowego” spektaklu? Obowiązkowy homoseksualizm? Depopulacja? Transhumanizm? Tego prawdopodobnie nie wie nikt, włącznie z samymi rewolucjonistami. Powód jest prosty – w rewolucji nigdy nie ma czegoś takiego jak ostateczny cel. Tak było podczas rewolucji Marcina Lutra, tak było podczas rewolucji francuskiej, tak było we wszystkich odmianach – od sowieckiej do kambodżańskiej – rewolucji komunistycznej. Tak niestety jest i teraz.

Cały artykuł dostępny jest w 38/2021 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także