Obie szkoły – zniewieścieli i twardziele – inspirowali naśladowców nie tylko w Niemczech, ale również i za granicą, a w tym i w USA. Doszło nawet do wątłych przeszczepów organizacyjnych transatlantyckich w latach dwudziestych. Nie było to zjawisko masowe.
Główne wpływy homoseksualnych rewolucjonistów w Niemczech pozostawały w sferze intelektualnej. Nie pozostało to bez wpływu na wychowywanie dzieci. Szczególnie objawiało się to przed 1914 r. w organizacjach młodzieżowych niemieckich, a w tym i w „ruchu włóczykijów” (Wandervogel). Łączył on zamiłowanie do krajoznawstwa z nacjonalizmem i rozmaitymi innymi predylekcjami, a w tym i homoseksualizmem. Jak podaje amerykański historyk Robert G.L. Waite w Vanguard of Nazism:
„W rzeczywistości nie istniał jeden jedyny Niemiecki Ruch Młodzieżowy. Powstały tuziny osobnych grup, które charakteryzowały się zadziwiającą zawiłością i zakresem programów. Zawierały one wszystko od otwartej homoseksualności i przegięć seksualnych do ekstremalnej samo-abnegacji; od vegetarianizmu do epikureanizmu; od ateizmu do religijnego fanatycyzmu; oraz od pacyfizmu do ludowego, rasistowskiego nacjonalizmu.... Dominacja homoseksualizmu w Wandervogel jest poza dyskusją... Ruch Młodzierzowy był przede wszystkim rebelią niezadowolonych młodzieńców przeciwko liberalnemu społeczeństwu burżuazyjnemu i jego wszelkim aspektom.... aby nieubłaganie walczyć przeciw szkole, domowi, oraz kościołowi”.
Znalazło to swoje odbicie po 1918 r. w organizacjach weterańskich zwanych jako Freikorps. Vejas Gabriel Liulevicius, War Land on the Eastern Front: Culture, National Identity, and German Occupation in World War I lapidarnie podaje, że uczestnicy Freikorps podczas swych walk w krajach bałtyckich doświadczyli “eksplozji niepokojów seksualnych i przemocy”.
Robert G.L. Waite uważa, że ruch Freikorps miał w swoich szeregach wielu przywódców i ich wyznawców, którzy w przedwojennej młodości byli częścią Wandervogel. Część z nich to homoseksualiści z orientacji „brutale”.
Najbardziej notoryczny z nich to Gerhard Rossbach (Roßbach) (1893-1937). Był organizatorem jednostki Freikorps, która walczyła m.in. w państwach bałtyckich. Rossbach wyróżnił się wyjątkową odwagę, e.g., ratując tzw. Żelazną Dywizję z okrążenia przez siły estońsko-łotewskie w 1919 r. Zwalczał też powstania śląskie, szczególnie przyczyniając się do klęski III powstania w 1921 r.
W międzyczasie uczestniczył w wielu awanturach w Niemczech, e.g. maszerując na pomoc puczu Kappa, pomagając rozgromić wystąpienie komunistycznego Spartakusbund, uczestnicząc w „sądach kapturowych” Freikorpsu (Femgerichte, czy Consul Organization) organizując ultranacjonalistyczne podziemie po rozwiązaniu Freikorps.
Specjalizował się w zmienianiu szyldów, tworząc rozmaite organizacje gospodarcze i inne, a w tym spółki wytwórcze i handlowe oraz spółdzielnie produkcyjne i rolnicze, aby dać zatrudnienie swoim żołnierzom i tym sposobem utrzymać ich przy sobie zmobilizowanych. Sprzedawał broń nielegalnie, a w tym i Polakom na Śląsku, po wypłacie ich atakując i zabierając śmiercionośny towar (s. 195).
Nocny klub dla Freikorps
Jedną z najbardziej notorycznych przykrywek był klub nocny „Zoo” (Club Tiergarten, s. 192). Służył ten klub nie tylko na przechowywanie broni, ale również na rozrywki dla członków Freikorps Rossbacha. Na dodatek zajmował się też wychowaniem młodzieży zgodnie ze swoimi predylekcjami ideowymi (i zapewne seksualnymi). „Oprócz [Hermanna] Ehrharda, Gerhard Rossbach, sadysta, morderca i homoseksualista był najbardziej podziwianym bohaterem niemieckiej młodzieży nacjonalistycznej”.
Organizował specjalne obozy formacyjne. Indoktrynował dzieci w rasizmie, antysemityzmie, antypolonizmie, oraz germańskiej supremacji w ramach organizacji Schilljugend. Ta dała sygnał do formowania innych na jej wzorzec. Na przykład, znajdująca się pod wpływem Rossbacha Adler und Falken (Orzeł i Sokół), gdzie obowiązywał „ochotniczy obowiązek pracy” (freiwilligen Arbeitsdienstpflicht) zajmowała się usuwaniem przemocą polskich robotników rolnych sezonowych, którzy szukali pracy na „saksach” w majątkach nad Nysą.
Te pionierskie eksperymenty zostały w całości skopiowane później przez Hitlerjugend, oraz przez Służbę Pracy Reichu (Reichsarbeitsdienst [RAD]). Rossbach przystąpił do Sturmabteilung (SA), a nawet wymyślił brunatny mundur tej organizacji. Został aresztowany przez konkurencję z SS w ramach czystki partyjnej podczas tzw. „nocy długich noży” w 1934 r. Miał współżyć z wieloma kochankami, wśród najbardziej prominentnych ludzi uwiedzionych przez niego był szef SA Ernst Röhm.
Innym sławetnym kochankiem obu nazistów był Edmund Heines, najpierw członek Freikorps, a potem szef SA na Śląsku. „Notoryczny homoseksualista, był kochankiem zarówno Rossbacha jak i Röhma” („A notorious homosexual, he was a lover of both Rossbach and Röhm”).
Następnym głośnym kochankiem Rossbacha był por. Mayer. Akta sądowe określały go – podobnie jak Rossbacha – jako „wroga kobiet”. W pewnym momencie zerwał z Rossbachem, odszedł z jego organizacji i założył swoją. Znalazł też nowego kochanka, zamożnego kupca tytoniowego o nazwisku Kurt Hermann. Jednak Hermann uległ czarowi innego członka Freikorps o nazwisku Gebauer.
Uduszeni pościelą
Podczas gdy żona Hermanna wyjechała, dwaj kochankowie figlowali u kupca w domu. Będąc świadomy tego, a zazdrosny por. Mayer uznał Gebauera za zdrajcę i skazał na najwyższy wymiar kary w ramach sądu kapturowego. Następnie wysłał dwóch swoich podwładnych aby wykonali na nim i Hermannie wyroki śmierci. Kochanków zaskoczono in flagrantii w łóżku. Katom udało się udusić pościelą oraz zbić pałami na śmierć Hermanna, ale Gebauer zdołał się wydostać z zasadzki i zawiadomić policję. Sprawa miała finał w sądzie, stąd pikantne szczegóły. Konkluduje Waite: “Współzawodnictwo i konflikt zaogniały się ponieważ wielu z członków Freikorps to homoseksualiści i dlatego skłonni do zazdrości i kłótni ‘kochanków’”.
W każdym razie, generalnie, w czasach republiki weimarskiej teoretyk homoseksualizmu Hirschfeld i jego liberalni akolici z formacji „ciot” zaczęli oddawać stopniowo pola Blüherowi, Brandowi i innym „twardzielom”. Część z nich odnalazła się w Partii Narodowo Socjalistycznej Niemieckich Robotników (NSDAP) pod wodzą Adolfa Hitlera.
Obecnie naukowcy nie mogą zgodzić się, czy homoseksualiści byli nadreprezentowani czy proporcjonalnie reprezentowani w partyjnych bojówkach. To samo dotyczy rozmaitych innych preferencji seksualnych. Na przykład, Peter H. Merkl (Political Violence under the Swastika: 581 Early Nazis) twierdzi, że w partyjnej milicji Sturmabteilung (SA) na jednego sadystę przypadało trzech masochistów. Sadyści byli w większości „paranoicznymi antysemitami” (paranoid antisemites).A masochiści czcili Wodza, czyli Hitlera.
Wydaje się, że przed demokratycznym dojściem do władzy w niemieckim parlamencie, NSDAP otwarcie tolerowało homoseksualistów w swoich szeregach. Stopniowo jednak – aby zdobyć i utrzymać respekt swoich konserwatywnych i centrystycznych – Hitler i towarzysze przesuwali się od polityki dyskrecji do polityki represji konkurencji wewnątrzpartyjnej, traktując ją propagandowo synonimicznie z homoseksualizmem.
Po represjonowaniu lewicy NSDAP, Der Führer powrócili do polityki dyskretnej tolerancji „brutali”. Tyle o nazistach. Tymczasem liberalnych homoseksualistów wypędzono z kraju albo wsadzono do obozów koncentracyjnych, gdzie część zabito. Ale część twardzieli z rozmaitych powodów również znalazła się w obozach. O tym następnym razem.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.