Prezydent Andrzej Duda podpisał w czwartek wniosek o przedłużenie stanu wyjątkowego na pasie przygranicznym o 60 kolejnych dni i skierował go do Sejmu. O reakcji opozycji na tę decyzję mówiła na antenie Polskiego Radia 24 Urszula Rusecka z PiS.
– To coś niebywałego jak zachowuje się dzisiejsza opozycja i sprzyjające jej media, którzy tak się już zagubili w tej nienawiści do rządu Prawa i Sprawiedliwości, że nie rozumieją polskiej racji stanu. Bronimy nie tylko polskiej granicy, ale też granicy Unii Europejskiej – mówiła posłanka.
Rusecka zwróciła uwagę, że w takiej sytuacji cała klasa polityczna powinna mówić jednym głosem. – Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego opozycja (która sama siebie nazwała totalną) z Platformy Obywatelskiej, z Lewicy tak się zachowuje. Znane są już jej metody – na kanwie podejścia humanitarnego próbuje się zaburzyć cały proces ochrony granic – wskazała.
Polityk podkreśliła, że Polska mierzy się obecnie z "ogromnym reżimem". Wyjaśniła, że nie chodzi tu przecież tylko o Białoruś, bo wiadomo że za tymi działaniami stoi Rosja.
Kryzys na wschodniej granicy
Stan wyjątkowy obowiązuje od 2 września w pasie przygranicznym z Białorusią i obejmuje 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek rządu. Sprawa ma związek z koczującymi przy granicy migrantami, których zwożą tam białoruskie służby. Do pomocy funkcjonariuszom SG skierowano żołnierzy.
We wtorek Rada Ministrów zdecydowała, że zwróci się do prezydenta o przedłużenie stanu wyjątkowego o 60 dni. Wcześniej rekomendował to rządowi minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński.
Czytaj też:
"Stan wyjątkowej głupoty". Kanthak o zachowaniu posłów KOCzytaj też:
"Być może, gdyby nie było tyle pajacowania...". Prof. Zybertowicz o stanie wyjątkowym