W poniedziałek wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł podpisał się pod wnioskiem stowarzyszenia Marsz Niepodległości, dotyczącym zatwierdzenia marszu jako wydarzenie cykliczne. Marsz odbędzie się 11 listopada pod hasłem "Niepodległość nie na sprzedaż".
Bąkiewicz: Decyzja nie mogła być inna
– Decyzja wojewody mazowieckiego nie mogła być inna. Marsz Niepodległości jest zarejestrowany jako zgromadzenie cykliczne - to było oczywiste, zwyczajna formalność – powiedział na nagraniu opublikowanym na Twitterze Robert Bąkiewicz, szef stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
Jego zdaniem działania podejmowane przez środowiska lewicowe, w tym Martę Lempart i Rafała Trzaskowskiego, żeby zablokować Marsz Niepodległości to "chocholi taniec" i "zwyczajna hucpa polityczna".
– 11 listopada marsz odbędzie się na tej samej trasie co zawsze. Zaczynamy na Rondzie Dmowskiego, idziemy Alejami Jerozolimskimi przez Most Poniatowskiego, kończymy na błoniach Stadionu Narodowego – poinformował Bąkiewicz.
"Polska jest atakowana z dwóch stron"
Podkreślił, że tegoroczny marsz jest ważniejszy niż poprzednie, ponieważ dziś "Polska podlega atakowi z dwóch stron, ze wschodu i z zachodu". – Z jednej strony atakuje Białoruś z Rosją, z drugiej strony mamy atak niemiecki, który chce zniszczyć polską energetykę, polską gospodarkę, sprowadzić Polskę do państwa drugiej kategorii, do landu niemieckiego, a z Polaków zrobić po prostu zwyczajnie biedaków i parobków niemieckiej gospodarki. Na to zgody być nie może – stwierdził Bąkiewicz.
Zapowiedział, że uczestnicy Marszu Niepodległości 11 listopada będą manifestować "przywiązanie do suwerenności i niepodległości państwa polskiego". – Czas jest dla nas trudny, ale to nie znaczy, że nie mamy zwyciężyć – dodał.
Czytaj też:
Traczyk-Stawska: My, powstańcy, oczekujemy zdelegalizowania Marszu NiepodległościCzytaj też:
Posłowie PO: Sfałszowano wyniki, żeby przyznać pieniądze Bąkiewiczowi