OLIVIER BAULT: Jak odebrał pan debatę w Parlamencie Europejskim poświęconą Polsce?
NICOLAS BAY: Jest kolejną tego rodzaju. Regularnie, prawie na każdej sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego mają miejsce debaty na temat Węgier, Polski, a teraz także na temat Słowenii czy Bułgarii, podczas których oskarża się te kraje, ich rządy o nieprzestrzeganie zasad praworządności. Praworządność stała się pojęciem wytrychem i pretekstem do kontestowania polityki prowadzonej w tych krajach. Typ zarzutów zmienia się w zależności od okresu. Węgrom i Polsce wytykano odrzucenie obowiązkowych kwot migrantów do przyjęcia, następnie krytykowano za zmianę systemu sądownictwa. Tymczasem kraje te zreformowały wymiar sprawiedliwości raczej w celu zapewnienia jego prawdziwej niezależności, aby nie dopuścić do jego upolitycznienia, ale także by umożliwić przejście niektórych sędziów, którzy sprawowali swoje funkcje w okresie komunizmu, na zasłużoną emeryturę. Są to całkowicie uzasadnione decyzje podejmowane w ramach polityki wewnętrznej. Decyzje te zostały zresztą usankcjonowane przy urnach.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.