W miniony piątek Sejm odrzucił główne poprawki Senatu do ustawy o budowie zapory na granicy z Białorusią. Teraz ustawa trafi na biurko prezydenta. Sytuację na granicy i kwestię budowy zabezpieczenia komentował na antenie Polskiego Radia 24 były dowódca GROM generał Roman Polko.
"To zagraża naszemu bezpieczeństwu"
– W tej chwili nie mamy innego wyjścia – zarówno my, jak i Litwini – wobec tego, co się dzieje musimy postawić zaporę, ponieważ niekontrolowany przepływ różnych ludzi na terytorium Polski zagraża naszemu bezpieczeństwu – stwierdził gość Tadeusza Płużańskiego.
W ocenie generała, kryzysu migracyjnego nie należy rozwiązywać na granicy, ale w krajach pochodzenia migrantów. Jak podkreślił, osoby te są nam "kulturowo obce" i "budują równoległe społeczeństwa w Europie".
Celem Łukaszenki są ofiary śmiertelne na granicy
Gen. Polko tłumaczył, że strategia realizowana przez Łukaszenkę, na polecenie Władimira Putina w obecnym kryzysie migracyjnym ma - poza destabilizacją - podważać wiarygodność Polski. – Łukaszenka wykorzystuje brak jedności pomiędzy rządem a opozycją w Polsce i gra na emocjach – podkreślił.
Były dowódca GROM zauważył, że Litwie dzięki temu, że wszystkie opcje polityczne mówią jednym głosem, ta sama strategia ponosiła druzgocącą klęskę. – I tam Łukaszenka odpuścił. Uderza teraz w kierunku polskim – wskazał. Według niego, celem Łukaszenki jest doprowadzenie do tego, by na granicy z Polską pojawiły się ofiary śmiertelne.
Stan wyjątkowy
Od 2 września na pasie przygranicznym z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy. Obejmuje 183 miejscowości.
Sprawa stanowi konsekwencję akcji białoruskich służb, które kieruję na granice Polski, Litwy i Łotwy tysiące migrantów z Iraku oraz kilku innych krajów Bliskiego Wschodu.
30 września Sejm wyraził zgodę na przedłużenie stanu wyjątkowego przy granicy z Białorusią o 60 dni.
Czytaj też:
Przemyt nielegalnych imigrantów na Zachód. "Skala tego procederu jest przerażająca"Czytaj też:
"Granica białorusko-ukraińska jest dziurawa jak sito"