Słowa białoruskiego posła, Olega Gajdukiewicza, cytuje państwowa agencja informacyjna Biełta. "Polska celowo wywołała kryzys na granicy białorusko-polskiej, aby eskalować konfrontację z Białorusią i Rosją" – stwierdził parlamentarzysta, szef Partii Liberalno-Demokratycznej.
Oskarżenia o "zbrodnię międzynarodową".
"Gdzie są sprawy karne przeciwko polskim funkcjonariuszom, którzy wydali rozkaz i go wykonali? Powinny być prowadzone sprawy karne. Jako deputowany do białoruskiego parlamentu proponuję, aby łącznie z prokuraturą na Białorusi wszcząć postępowanie. To, czego byliśmy świadkami, to zbrodnia międzynarodowa. Po drugie, popełniono przestępstwo przeciwko suwerenności i niepodległości Białorusi, ponieważ granaty hukowe, specjalne środki zostały użyte również na naszym terytorium – ucierpieli obywatele Białorusi" – nawołuje Oleg Gajdukiewicz.
Odnosząc się do aktów agresji imigrantów wobec polskich służb polityk powiedział, że to Polska dopuszcza się prowokacji: "Reakcja władz kraju na działania Polski są wyważone i adekwatne. Nie chcemy konfliktu na granicy. Robimy wszystko, aby tego uniknąć. Nie zostaliśmy wczoraj tylko sprowokowani, zostaliśmy poddani aktowi agresji".
Białoruś chce kary śmierci dla polskich żołnierzy
We wtorek przed południem rozpoczął się atak nielegalnych imigrantów na polską granicę w okolicy Kuźnicy Białostockiej. Funkcjonariusze zostali obrzuceni kamieniami i granatami hukowymi, które agresywnym cudzoziemcom dostarczyli Białorusini. Atak trwał prawie cztery godziny i został odparty przez polskie służby. 12 naszych funkcjonariuszy zostało rannych.
Wieczorem Stanisław Żaryn, rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych zamieścił w mediach społecznościowych wpis, z którego wynikało, że na miejscu zamieszek znaleźli się białoruscy funkcjonariusze. "Zachowywali się jakby zabezpieczali dowody w śledztwie" – napisał Żaryn dodając, że strona polska spodziewa się wykorzystania wtorkowych zajść przeciwko naszym żołnierzom i strażnikom granicznym.
W środę Białoruski Komitet Śledczy, jak donosi tamtejsza agencja państwowa, wszczął postępowanie przeciwko polskim funkcjonariuszom. Białorusini zarzucają Polsce popełnienie "zbrodni przeciwko ludzkości". Na miejscu zajść od wtorku pracują białoruscy śledczy, którzy zbierają dowody na rzekome przestępstwa polskich żołnierzy, strażników granicznych i policjantów. Zabezpieczane są m.in. ślady substancji "toksycznych i drażniących".
Czytaj też:
Unia przekaże Białorusi pieniądze na pomoc migrantom. "Kolejne zwycięstwo Łukaszenki"Czytaj też:
Sejm przyjął nowelę ustawy o ochronie granicy państwowej