Korespondent dziennika Gerhard Gnauck opisuje aferę Pegasusa oraz informuje o pierwszym posiedzeniu senackiej komisji ds. zbadania podsłuchów. Dziennikarz stwierdza wprost, że "Polski rząd ma kłopoty. Jeden z nich nazywa się Pegasus".
„Chodzi o zakup przez rząd – najwyraźniej po zmyleniu opinii publicznej – oprogramowania szpiegowskiego nazwanego imieniem mitycznej postaci Pegaza. Powołana w środę (12.01.) ‘nadzwyczajna komisja ds. wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji i ich wpływu na proces wyborczy’ ma wziąć pod lupę przede wszystkim domniemane szpiegowanie i ukryte zwalczanie polityka Krzysztofa Brejzy. Przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku Brejza kierował kampania wyborczą największej partii opozycyjnej, Platformy Obywatelskiej PO znacząco przegrała wybory” – czytamy w artykule "FAZ".
Przypomnijmy, że w grudniu ub.r. agencja Associated Press podała, że 2019 roku używano w Polsce systemu szpiegowskiego Pegasus, który z założenia wykorzystywany jest do walki z terroryzmem. Zhakowane i podsłuchiwane miały być telefony komórkowe mec. Romana Giertycha, prokurator Ewy Wrzosek oraz senatora Krzysztofa Brejzy. Smartfon polityka mógł ulec cyberatakom 33 razy. W tym czasie Brejza kierował kampanią Koalicji Obywatelskiej przed wyborami parlamentarnymi.
Wypowiedź Kaczyńskiego
Niemiecki dziennik przywołuje wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, w której wicepremier ds. bezpieczeństwa potwierdził, że Polska posiada system Pegasus, jednocześnie zaprzeczając, by był on wykorzystywany do inwigilowania opozycji.
„Po tym, jak w Polsce ujawniono konkretne podejrzenia, politycy rządu aż po premiera Mateusza Morawieckiego próbowali w minionych tygodniach zaprzeczać albo tuszować zakup Pegasusa. Aż do chwili, gdy szef partii rządzącej Jarosław Kaczyński nagle zabrał głos i pokrzyżował plany tuszującym” – pisze Gnauck.
Czytaj też:
Kukiz: W czasach PO inwigilowano dziennikarzyCzytaj też:
Misja z Parlamentu Europejskiego przyjedzie do Polski badać sprawę PegasusaCzytaj też:
Kamiński: Afera Watergate to był przy tym drobiazg