W ostatnią sobotę polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało, że "ze względu na zmieniającą się sytuację bezpieczeństwa spowodowaną eskalacją militarną i polityczną ze strony Federacji Rosyjskiej" odradza podróże na Ukrainę, jeżeli nie są one konieczne.
Komunikat stanowił reakcję na przewidywane przez amerykańskie i brytyjskie służby specjalne niebezpieczeństwo rychłej agresji Rosji na Ukrainę. MSZ zachęciło jednocześnie do zapoznania się z aktualizacją ostrzeżenia dla wszystkich podróżujących.
"Budowanie wspólnego frontu"
Zdaniem Andrzeja Dery, "najważniejszą sprawą jest budowanie wspólnego frontu państw demokratycznych, żeby świat mógł jednym głosem przeciwstawić się próbie agresji rosyjskiej na Ukrainę". – Szykujemy się na najgorsze. Wszystko zależy od Władimira Putina – oznajmił doradca prezydencki.
Dera wyraził nadzieję, że do agresji na teren państwa ukraińskiego ostatecznie nie dojdzie. – Nie chodzi o to, czy ktoś wierzy w zdolności obronne Ukrainy, ale o to, żeby nie wybuchła wojna, stąd rozmowy z Władimirem Putinem i działania dyplomatyczne. Napięcie jest widoczne w całym regionie – stwierdził polityk.
Możliwa fala uchodźców
W czasie poniedziałkowej audycji w Polskim Radiu Andrzej Dera odniósł się również do możliwej fali uchodźców z terytorium Ukrainy, którzy przed wojną w swojej ojczyźnie mogliby chcieć uciec do Polski. W tej kwestii rząd zaczął już rozmowy z przedstawicielami samorządów – przekazał rzecznik prasowy Rady Ministrów Piotr Müller w jednym z programów stacji Polsat News.
– Główna fala uchodźców z Ukrainy trafi do Polski i przygotowujemy się na ten scenariusz, bo nie wiemy, jaka to będzie skala. To będzie prawdziwy test na humanitaryzm i będziemy pomagali na tyle, na ile się da, ale będziemy też potrzebowali wsparcia Europy, bo wszystkich uchodźców nie da się przyjąć. Jestem pewny, że nie zostaniemy sami, bo jedność europejska nie jest fikcją. Potrzeba w tej sprawie solidarności – mówił Dera.
Czytaj też:
Sullivan: Świat powinien być przygotowany na rosyjską próbę wykreowania pretekstu do inwazjiCzytaj też:
Prezydent Duda rozmawiał z premierem Kanady. "Kontynuujemy wysiłki"